Po trwających w piątek cztery godziny negocjacjach dwóch głównych akcjonariuszy Banku Ochrony Środowiska – szwedzki SEB i Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska – nie doszło do porozumienia. Dlatego też obrady walnego zgromadzenia akcjonariuszy banku zostały odroczone do środy. Wszystko wskazuje jednak, że impas może zostać przełamany. Według „Rzeczpospolitej” Fundusz złożył propozycję odkupienia akcji BOŚ należących do SEB. – Wszystko podlega negocjacjom – powiedziała nam osoba związana z Funduszem.
Natomiast bankowiec, który przygląda się konfliktowi między dwoma akcjonariuszami, twierdzi, że z tej sytuacji są dwa wyjścia. Albo Szwedzi przejmą kontrolę nad BOŚ, albo sprzedadzą swoje akcje. Minister środowiska Jan Szyszko kilkakrotnie powtarzał, że kontrola nad tym bankiem musi zostać w polskich rękach. I że nie ma mowy o sprzedaży akcji BOŚ szwedzkiemu inwestorowi.
Jeśli doszłoby do takiej transakcji, to będzie musiała się na nią zgodzić rada nadzorcza Funduszu (z naszych informacji wynika, że tak się stanie) oraz minister środowiska.
O tym, że rozpoczęły się negocjacje w sprawie sprzedaży akcji, może też świadczyć fakt, że podczas piątkowych obrad walnego pojawił się na sali Jacek Chwedoruk, dyrektor Rothschild Polska. Jego spółka zajmuje się doradztwem przy tego typu transakcjach.
Konfliktem głównych akcjonariuszy BOŚ zaniepokojony jest Leszek Balcerowicz, prezes NBP. Uważa on, że cała sprawa może negatywnie wpłynąć na działalność banku.
Zarząd BOŚ wysłał do warszawskiej giełdy prośbę o zawieszenie obrotu jego akcjami na czas trwania walnego. Ta jednak odmówiła.