Kolejny bank wprowadza podwyżki do cennika kart kredytowych. Od października korzystanie z plastiku będzie droższe w Citi Handlowym. Bank wprowadza przy tym zmiany w sposobie naliczania opłaty za kartę – zamiast jednej opłaty rocznej będzie opłata pobierana w cyklu miesięcznym.
Kryzys zmienił rynek plastikowego kredytu. Większość banków nie walczy już agresywnie o ten segment rynku. Rekordziści w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zamknęli nawet po kilkaset tysięcy kart kredytowych. Praktycznie w każdym banku oprocentowanie kart sięgnęło już maksymalnego dopuszczalnego przez prawo limitu – czterokrotności stopy lombardowej NBP (dziś 24 proc.). Od wielu miesięcy trwa także festiwal podwyżek opłat i prowizji towarzyszących kartom. Jedne są bardziej spektakularne, inne mniej, ale prawie wszędzie kierunek jest ten sam – jest coraz drożej.
Zmiany w cenniku kart kredytowych zapowiedział właśnie Citi Handlowy. W pierwszych dniach września klienci banku dostali list o nowej taryfie, która będzie obowiązywać od października. To już kolejne podwyżki, po zapowiedzianych kilka dni temu zmianach w tabeli kont osobistych. Największą ciekawostką w nowym cenniku dla kart jest rozbicie jednej opłaty rocznej na opłatę pobieraną w cyklu miesięcznym. Podobnie jak w Santanderze, Getinie, Aliorze czy niektórych kartach mBanku i BZWBK. Jak podaje Citi, opłata naliczy się automatycznie i dopisana zostanie do comiesięcznego wyciągu transakcji wykonanych kartą. Nowy sposób naliczania opłaty będzie obowiązywał od miesiąca, w którym przypada data naliczenia opłaty rocznej.
Citi Handlowy, który należy do czołówki banków z największa liczbą kart kredytowych na rynku (778 tys. aktywnych), hurtowo rezygnuje z jednej rocznej opłaty we wszystkich plastikach (prócz World Signii). Warto się zastanowić nad tą decyzją w szerszym kontekście – czy aby nie jest ona jaskółką pewnych zmian dla całego rynku? To przecież doskonały sposób, by za jednym zamachem wprowadzić podwyżki, które na dobrą sprawę nie będą mocno odczuwalne dla klienta. Opłata pobierana w cyklu rocznym ma tę wadę, że rośnie skokowo – z reguły o kilkadziesiąt złotych. W skrajnym przypadku może ona wpłynąć na decyzję klienta o przeniesieniu karty gdzie indziej. Tymczasem kilkuzłotowa prowizja pobierana w cyklu miesięcznym jest niemal nieodczuwalna. Mniej boli podwyżka np. o 2 zł miesięcznie niż jednorazowo o 24 zł. Łatwiej też ją zakomunikować. W przypadku Citi Handlowego dla kart srebrnych miesięczna opłata wyniesie 8 zł. Daje to jednak rocznie 96 zł, podczas gdy w obowiązującym jeszcze cenniku karta Visa Silver kosztuje 75 zł (MasterCard – 85 zł). Od października dla kart złotych miesięczna opłata wyniesie 18 zł (216 zł rocznie), a platynowych 27 zł (324 zł rocznie).
Nie można wcale wykluczyć, że śladem jednego z liderów rynku kart kredytowych, nie pójdą wkrótce kolejni gracze. Wszak Citi z podwyżkami nie jest odosobnionym przypadkiem, opłaty za karty rosną niemal wszędzie. Jest to nadal jeden z produktów, na którym można dobrze zarobić, w odróżnieniu do np. kont osobistych, do których często trzeba dopłacać. Z punktu widzenia banku jest jeszcze jeden plus takiej zmiany w cenniku: pojawia się regularna opłata pobierana miesięcznie od kilkuset tysięcy kart kredytowych, którą można na bieżąco wykazywać w wynikach.
Co jeszcze zmieni się od października w cenniku kart Handlowego? W nowym dokumencie nie ma już mowy o tym, że w pierwszym roku opłata za kartę wyniesie tylko 5 zł. Wzrośnie także opłata za transakcje gotówkowe. Z 3 proc., min. 7 zł, do 4 proc., min. 10 zł. Transakcje gotówkowe to nie tylko wypłaty pieniędzy z bankomatów, ale również transakcje w kasynach, płatności na poczcie i przelewy z rachunku karty. Bank podwyższa również oprocentowanie Planu Spłat Ratalnych Komfort do 20 proc. Wprowadzi przy tym dodatkową opłatę za rozłożenie transakcji bezgotówkowych na raty w wysokości 4 proc. Także korzystanie z usługi CitiAlerts będzie droższe: pakiet Standard będzie kosztował 6 zł (dotychczas 5 zł), a pakiet Premium 10 zł (dotychczas 9 zł).
Źródło: PR News