Nie tak dawno temu obchodziliśmy pierwsze urodziny konta dbNET – odpowiedzi Deutsche Banku na konkurencyjne rachunki direct. Refleksje po roku funkcjonowania? Mamy na rynku niezły produkt, słabo promowany, ale i przeznaczony niekoniecznie dla klienta masowego. Bank nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, przyszły rok przyniesie zmiany w koncie.
Konta internetowe direct stały się nie tyle modą, co koniecznością. Przekonał się o tym również Deutsche Bank, który w zasadzie bardzo dobrze radził sobie bez stricte internetowego konta. Refleksja po roku dbNET jest prosta – konto się przyjęło, klienci pozyskani w sieci nie są tacy źli,a sam produkt można dalej unowocześniać. Co zobaczymy na drugich urodzinach dbNET? Na pewno odświeżoną bankowość, dla której najważniejsza będzie użyteczność. Ograniczyć ilość kliknięć błądzącego po witrynie klienta i dać mu produkt przejrzysty i zarazem tani. Bank nie ma jednak zamiaru się spieszyć, bo wszystkie opisane ruchy mają być dopiero w przyszłym roku. Oprócz samego pomysłu an sprzedaż i zmiany, pozostaje jeszcze kwestia testów, bo wymagający użytkownicy od razu zauważą podstawowe błędy wypuszczone za wcześnie.
Klient wykształcony
Nie tak dawno Deutsche Bank zlecił SMG/KRC zrobienie dużego badania na temat upodobań finansowych klientów z wyższym wykształceniem i mieszkających w dużych miastach. Jest to oczywiście grupa docelowa banku. Jak pokazują nie tylko badania, ale i obserwacje bankowców, klient internetowy to taki, który ma dużą świadomość wykonywanych operacji, sporą wiedzę na temat produktów i usług oraz znaczące wymagania względem banku. Jeśli ten ich nie spełnia, Internauta znacznie szybciej zmienia ofertę na konkurencyjną. Deutsche Bank nie celował nigdy w klienta masowego, również w sieci. Prawdziwy skarb to klient świadomy, który jest oddany swojemu usługodawcy. Jedynie w takich celuje Deutsche Bank, chociaż promocja z iPodami nie pasowała do znanej nam strategii.
Konto z gadżetem
Banki płacą klientom od lat za zakładanie u nich rachunków. Bardzo wiele z rachunków, założonych zgodnie z tą zasadą jest bezwartościowych, bo klienci nie chcą wcale regularnie korzystać z nowego banku. Później przyszła moda na gadżety. Ostatnio do rachunków osobistych prezenty dołączał Open Finance w swoim produkcie openonline. Zgodnie z tą zasadą Deutsche Bank na urodziny dbNET ogłosił konkurs, w którym do wygrania były iPody. Zdawałoby się, że użytkownicy kont bankowych nie złapią się na gadżet, i to niepewny, bo jedynie do wygrania w konkursie. Tymczasem sprzedaż kont w konkursowym miesiącu wzrosła trzykrotnie! Trudno prognozować czy kolejna promocja kotna będzie się opierać na kolejnym gadżecie, ale Deutsche Bank nie jest instytucją dla masowego klienta internetowego, więc w przyszłym roku możemy się spodziewać naprawdę ambitniejszych rozwiązań marketingowych.
Direct i już
Konto internetowe z założenia ma być dystrybuowane w Internecie. Jednak sam proces zakładania rachunku, w którym zawarta jest konieczność spotkania się z kurierem i własnoręcznego podpisania umowy nie jest już tak wygodna jak wypełnienie wniosku. Stąd właśnie bierze się pokaźna grupa klientów, która z usług bankowości internetowej korzysta, ale sam rachunek otwiera w oddziale, gdzie faktycznie trwa to kilka minut. W Internecie w minutach liczymy jedynie wpisanie danych do wniosku. Dalej liczymy dni do pojawienia się kuriera i kolejne dni do pojawienia się końcowych dokumentów. W przypadku Deutsche Banku mamy obecnie zasadę, ze jak internetowe to tylko w Internecie. Tym sposobem pracownik oddziału sprzeda nam wszystkie produkty depozytowe, kredytowe i inwestycyjne, ale poprosi nas o wypełnienie wniosku o dbNET… w domu, bo oddział nie jest miejscem do zakładania kont internetowych. Na szczęście ta zasada ma się zmienić. Patrząc po przykładzie takich banków jak Millennium bądź Alior, których klienci przyciągani reklamą kierują się do najbliższego oddziału, na zmianie polityki otwierania rachunków Deutsche Bank może jedynie zyskać.
Sto lat!
Czego życzyć produktowi po pierwszych urodzinach? Na pewno większych nakładów na promocję, bo produkt sam w sobie jest dobry i przy wykonaniu jednej transakcji miesięcznie staje się faktycznie bezpłatny. W imieniu użytkowników życzymy także jak najszybszej zmiany systemu autoryzacji transakcji. Wiemy, że takowa będzie miała miejsce, ale im szybciej, tym lepiej. Rozumie mnie każdy, kto potwierdzał przelewy zdrapkami lub zdrapek zapomniał, gdy musiał zrobić pilny przelew. Konto ma duże szanse odbić klientów konkurencji, ponieważ przy swojej użyteczności ma również bardzo łatwy warunek zwolnienia z opłat. Jedna transakcja bezgotówkowa i mamy faktycznie bezpłatne konto. Pozostaje tylko życzyć dobrej strategii promocji, bo rozdawanie iPodów to zdecydowanie za mało jak na ten bank.
Źródło: PR News