Open Finance wypuszcza konto, które później przeklejają do bankowości Getinu. Z kolei mBank płaci klientom za polecanie kont, a Pekao uzbraja swoje rachunki w internetowe innowacje. BOŚ płaci aktywnym i ma imponującą kampanię reklamową. Co na to wszystko konkurencja? Co szykuje PKO BP? Kilka nieoficjalnych informacji już hula w środowisku bankowym.
Ile jeszcze można dać klientom? Mają wszystko za darmo: przelewy, bankomaty, karty zbliżeniowe. Żeby zwabić kolejnych, zaczęto im płacić. Stara metoda, odgrzewana co kilka miesięcy zaowocowała ofertami Allianz, BZ WBK i Alior Banku. Czy ten wydatek się zwróci, to już temat na osobną dyskusję. Październik pokazał, że banki nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i znowu płacą klientom.
Getin czy Open?
Open Finance kilka miesięcy temu wypuścił na rynek rachunek bankowy, który jak się okazuje, był platformą testową dla docelowego Getin Noble Bank. Wystarczy spojrzeć na graficzną szatę bankowości elektronicznej, gdzie zasadniczą różnicą jest… wirtualna świnka wyświetlająca się obok numeru rachunku. Getinonline to wierna kopia rachunku Opena, miejmy nadzieje, że z poprawionymi błędami. Bank postawił na bliższy kontakt z klientem, ale w postaci konsultantów telefonicznych. Na ile poprawi to jakość usług i jak wpłynie na marketing banku, pokażą najbliższe miesiące. Do tej pory promocja konta e-getin była zdecydowanie w cieniu konkurencji.
Wspomniana skarbonka nie jest jedynie urozmaiceniem konta, ale znakiem, że bank nam za coś zapłaci. Przy ofercie Banku Ochrony Środowiska 1 zł za dokonanie transakcji kartą, wpłynięcie pensji cz też założenie lokaty nie robi wrażenia. Jednak konto w Getin Banku jest darmowe, a kilka złotych miesięcznie to miły gest ze strony banku reklamującego się jako najlepsze miejsce dla oszczędności klienta. Czy to wystarczy żeby zwerbować do siebie klientów?
mBank płaci najwięcej
Od lat banki co jakiś czas próbują na siłę wywołać falę napływu klientów po prostu płacąc za założenie rachunku. Nie zawsze się to opłaca, bo duża część napływowych klientów bierze swoje 50-100 zł i idzie do sklepu je wydać, zapominając, że w ogóle było przed chwilą w oddziale bankowym. Pomimo tego w ostatnim roku o płacenie klientom na szeroką skalę pokusił się BZ WBK, wspomagając się silna kampanią z Gerardem Depardieu. Próbował również Allianz Bank, a kilkukrotnie wyjmował pieniądze z bankowej kasy Alior Bank, dzieło Prezesa Sobieraja. Wydawałoby się, że w tym roku nikt już nie będzie nikomu płacił.
Internetowy mBank postawił na inną formę, ale również z płaceniem za rachunki. Program polecania banku, gdzie 50 zł otrzymujemy za każdego nowego klienta nie jest niczym rewolucyjnym, jednak maksymalnie można uzyskać w ten sposób aż 1200 zł rocznie. Bank nie boi się o brak powodzenia akcji, bo i bez płacenia mBank był instytucją bardzo często polecaną przez stałych klientów. Bankowcy szczycili się, że statystycznie co drugi posiadacz eKONTA jest skłonny polecić bank znajomemu. Przy blisko 2,5-milionowej puli klientów taka proporcja robi wrażenie. Jeśli dołożymy do tego kontrowersyjną, ale i jedną z najciekawszych kampanii reklamowych to mBank może jeszcze umocnić swoją pozycję czołowego banku w Internecie.
Co na to PKO?
Do weteranów rachunków osobistych w Internecie należy twór PKO BP – wirtualny Inteligo. O jego rewitalizacji słyszeliśmy od dobrych kilku lat, jednak dopiero zmiany z ostatnich miesięcy to faktycznie rewolucja dla internetowego dinozaura. Na chwilę obecną Inteligo skupia się na usługach związanych z kartami kredytowymi. Klienci dostaną możliwość realizowania przelewów z karty kredytowej i sami wybiorą sobie dzień, w którym będą spłacać zadłużenie. Edukacja klienta w sferze korzystania z karty kredytowej to jeden niewielu sposobów na odpowiedzialne ich wydawanie. Karta kredytowa to produkt, na którym bank może dobrze zarobić, jednak minęły czasy rozdawania plastików klientom z ulicy. W tym tempie rozwoju Inteligo może nas jeszcze wielokrotnie zaskoczyć.
Najgorętszą plotką są nowe rachunki PKO BP, o których swego czasu wspomniano na łamach Pulsu Biznesu. Wiemy już, że intensywne prace trwają i PKO BP nie powiedział ostatniego słowa w rywalizacji o nowych klientów. Ze swoją siłą przebicie, ogromną ilością oddziałów i silnym wizerunkiem może jeszcze napsuć krwi mniejszym bankom. Nic nie wskazuje na to żeby wprowadzano nowe rachunki internetowe. Nie ma to większego sensu, skoro rewitalizacja Inteligo z mitu, o którym mówiono dobrych kilka lat, przeobraziła się w fakt. Może zatem nowe konto klasyczne? Jedno jest pewne – tu nie wchodzi w grę ani złotówka dla klientów, Jeśli PKO BP zacznie płacić klientom za konta, to znaczy, ze polski sektor bankowy stanął na głowie.
Czarny koń w sektorze
Tutaj zaczyna się prawdziwe pole do popisu dla plotkarzy i spekulantów. Szereg banków oferujących konta internetowe może w każdej chwili zaproponować nowe rozwiązania.
Meritum Bank pod względem poziomu usług i wprowadzanych innowacji nie tylko nie odbiega od standardów konkurencji, ale i pod kilkoma względami przebija weteranów w sektorze. Przykład Meritum banku pokazuje, że kwestia wizerunku i nakłady na marketing decydują jednak w dużej mierze o sukcesie produktu. Bank startował w tym samym czasie co Alior Bank, który nigdy na promocji nie oszczędzał, czego efekty widać dzisiaj.
Santander przejmując BZ WBK wyeliminuje skutecznie bank oferujący naprawdę ciekawe rachunki osobiste. Silną kampanią wykazał się Bank Ochrony Środowiska, a ING Bank Śląski ma cały czas tani i konkurencyjny produkt, który zszedł na drugi plan przez promocję kredytu hipotecznego. Kto następny wystartuje z kampanią albo zacznie płacić klientom?
Źródło: PR News