Nawałnice, które latem nawiedziły Polskę spowodowały 66 tys. szkód, z czego niespełna 50 proc. dotyczyło budynków. Silne wiatry to zjawisko trudne do prognozowania dla towarzystw i niewdzięczne dla właścicieli budynków – odszkodowania za budowle w złej kondycji są niewysokie, podaje „Dziennik Gazeta Prawna”.
„Z podsumowania KNF wynika, że szalejące na przełomie czerwca i lipca żywioły spowodowały straty, za które odszkodowania wyniosły 171 mln zł. Na kolejne niemal 104 mln zł spodziewanych wypłat towarzystwa utworzyły rezerwy. Średnio dało to nieco ponad 4 tys. zł na każdą zgłoszoną szkodę„, czytamy w dzienniku. „Stosunkowo niskie opłaty są efektem tego, że spora część mienia jest nieubezpieczona. A nawet jeśli nieruchomość ma polsię, to jest tak bardzo zaniedbana, że wypłaty są niewielkie”, podaje dalej DGP.
„Aż 1000 katastrof budowlanych wynikało w zeszłym roku z działania silnego wiatru (…). W 2007 roku było ich 401, a w 2006 roku zaledwie 56”, informuje dziennik.
Polskie branży ubezpieczeniowej daleko do gromadzenia rezerw w takiej skali, w jakiej czynią to chociażby amerykańskie towarzystwa ubezpieczeniowe. Tam, zwłaszcza w związku z częstymi huraganami, wypłaty sięgają miliardów dolarów – huragan Katrina kosztował ubezpieczycieli aż 66 mld dol.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Dziennika Gazety Prawnej”, w artykule Marcina Jaworskiego pt. „Ubezpieczyciele szykują się do wyższych wypłat za mocno wiejące wiatry”, s. C10.