„- Wolumen spraw przyjętych do windykacji masowej wzrósł czterokrotnie, porównując wyniki kwietnia 2009 do kwietnia 2008 r. – mówi Agnieszka Szczyrska, dyrektor operacyjny ds. windykacji w Kruku. Dodaje, że na przykład notujące gorsze wyniki banki chętniej korzystają z outsourcingu usług windykacyjnych. Wraz ze wzrostem podaży spadają ceny długów. Dodatkowo obniża je spadająca skuteczność tzw. miękkiej windykacji.”, pisze gazeta.
„- Dla firm windykacyjnych oznacza to wzrost kosztów i spadek rentowności, bo żeby odzyskać dług, nie wystarczy już wykonać kilku telefonów czy wysłać kilka listów. Coraz częściej trzeba ściągać długi na drodze sądowej – mówi Paweł Kowalewski, dyrektor handlowy w wywiadowni gospodarczej CreditInfo Polska.”, czytamy w „GP”.
„Wskaźniki skuteczności miękkiej windykacji poprawia nieco fakt, że wierzyciele (np. banki czy firmy telekomunikacyjne) pozbywają się długów coraz szybciej. – Na przykład z banków otrzymujemy sprawy już po kilku dniach od niezapłacenia pierwszej wymagalnej raty kredytu – mówi Agnieszka Szczyrska. Wyjaśnia, że pozwala to na obniżenie kosztu procesu windykacji po stronie instytucji finansowych. Dlatego można spodziewać się, że to zjawisko będzie coraz częstsze.”, czytamy dalej.
Z raportu firmy InfoMonitor BIG wynika, że łączna kwota zaległych płatności klientów podwyższonego ryzyka w Polsce wynosiła w lutym 8,6 miliarda złotych. Do 1,3 miliona wzrosła liczba osób, które zalegają z płatnościami powyżej 60 dni. Średnia kwota zaległego zadłużenia wzrosła do 6636 złotych. Na całościową kwotę zaległych płatności składają się zobowiązania wynikające z niespłacanych kredytów, opłat leasingowych, a także opłat za energię elektryczną, usługi telekomunikacyjne lub czynsz za mieszkanie.
Więcej informacji w dzisiejszym wydaniu „Gazety Prawnej” w artykule Marcina Jaworskiego pod tytułem „Cztery razy więcej zleceń dla windykatorów niż rok temu”.