W lipcu nie udała się próba przełamania kluczowego wsparcia na wykresie indeksu S&P 500 w rejonie 875pkt. Od tego czasu indeks wzrósł o blisko 17% ustanawiając nowe tegoroczne maksimum na poziomie 1018pkt.
Od ponad dwóch tygodni rynek wytracił impet, co przejawia się tym, że na wielu wskaźnikach pojawia się negatywna dywergencja, która ostrzega przed wystąpieniem większej korekty. W mojej ocenie na rynku akcji w USA korekta wzrostów z lipcowego dna może wystąpić w ciągu 1-2 tygodni. Przebieg i rozmiar tej korekty będzie kluczowy dla rozwoju sytuacji w ciągu najbliższych kilku miesięcy a być może i kwartałów. Wynika to z faktu, że miejsca na spadki wcale nie jest dużo.
W pierwszej dekadzie lipca indeks S&P 500 osiągnął lokalne dno na poziomie 869pkt. Krytyczne wsparcie w rejonie 875pkt. zostało na krótko przekroczone, potem doszło do silnych wzrostów. Trwają już one miesiąc. W tym czasie indeks wzrósł o 17% ustanawiając nowe tegoroczne maksimum na poziomie 1018pkt. Od marcowego dna (667pkt.), w ciągu 5-ciu miesięcy indeks wzrósł już o 53%. Warto w tym miejscu przypomnieć, że na wzrost indeksu S&P 500 o 100% musieliśmy czekać 4 lata (2003-2007). Utrzymanie takiego tempa wzrostu jest w mojej ocenie nierealne.
Wielu optymistów wieści koniec recesji, co dodatkowo napędza wzrosty na rynkach akcji. Po pęknięciu internetowej bańki spadki trwały aż 31 miesięcy. Obecny kryzys wywołał równie silne spadki tylko, że trwały one znacznie krócej, zaledwie 17-cie miesięcy. Skala obecnego kryzysu i tego sprzed 9-ciu lat jest nieporównywalna. Dlatego w średnim i długim terminie należy zachować dużą ostrożność w inwestowaniu pieniędzy na rynkach akcji.
Wróćmy do krótszej kilkutygodniowej perspektywy. Z lipcowego dna na poziomie 869pkt. indeks S&P500 wzrósł do 1018pkt. Przekroczona została ważna psychologiczna bariera na poziomie 1000pkt. Kolejny silny opór znajduje się w rejonie 1006-1044pkt. Od ponad dwóch tygodni na wskaźniku MACD-histogram wytworzyła się negatywna dywergencja (indeks ustanawia nowe szczyty, wskaźnik już nie). Taka sytuacja ostrzega przed wystąpieniem większej korekty.
W najkrótszej kilku sesyjnej perspektywie wydaje się, że indeks może jeszcze zaatakować sierpniowy szczyt (1018pkt.). Za takim scenariuszem przemawia przebieg sesji z 12-go sierpnia. Strona popytowa nie miała większego problemu ze zdecydowaną obroną ważnego wsparcia w rejonie 992-994pkt. W efekcie dzienne maksimum wypadło na poziomie 1013pkt.
Najprawdopodobniej przez ostatnie kilka sesji korygowaliśmy falę wzrostów z poziomu 969pkt. Miała ona zasięg 49pkt. Zakładając, że dno korekty już było na poziomie 992pkt. oraz czeka nas kolejna kilku sesyjna fala wzrostów otrzymujemy dla niej ograniczenie na poziomie 1041pkt. To ograniczenie wynika z faktu, że może to być fala „5”.
Układ fal z lipcowego dna jest prawdopodobnie taki, ze fala „1” miała zasięg aż 113pkt. Fala „3” była krótsza, miała tylko 49pkt. stąd fala „5” nie może być już dłuższa od fali „3” i powinna się zakończyć poniżej poziomu 1041pkt. Sygnał otwarcia krótkich pozycji w tym scenariuszu pojawi się przy spadku poniżej dotychczasowego szczytu na poziomie 1018pkt. W przypadku gdyby doszło do przełamania poziomu 1041pkt. scenariusz ten się załamuje, gdyż najkrótszą byłaby fala „3” i oznaczenie fal należy zmienić.
Wykres 1. Jeden ze scenariuszy oznaczenia dla fali wzrostowej z lipcowego dna
Za takim krótkoterminowym scenariuszem przemawia to, że na poziomie 1044pkt. znajduje się silna bariera, oraz od 2 tygodni utrzymuje się negatywna dywergencja na MACD-histogramie. Przeciwko przemawia mała czytelność fal na wykresie dziennym i godzinowym. Sądzę jednak, że w obecnej dosyć niejasnej sytuacji na rynku taki scenariusz może dać jakąś wskazówkę co do dalszego rozwoju sytuacji.
Perspektywa kilku sesyjna ma udzielić odpowiedzi kiedy może dojść do korekty wzrostów z lipcowego dna. Natomiast o wiele ważniejsze jest co się wydarzy na rynku jak już dojdzie do tej korekty.
Na wykresie indeksu S&P 500 miejsca na korektę nie jest wcale dużo. Krytyczne wsparcie wyznacza górne ograniczenie czerwcowej fazy konsolidacji w rejonie 948-952pkt. Załóżmy, że wzrosty zakończą się poniżej 1041pkt. np. na poziomie 1030pkt. Wtedy zniesienia fali wzrostowej z lipcowego dna o 38% i 50% wypadają na poziomach odpowiednio 974pkt. oraz 955pkt. W przypadku zniesienia o 62% (co też jest możliwe) dno wypadłoby na poziomie 935pkt.
W zależności od przebiegu korekty wzrostów z lipcowego dna można więc rozważać dwa scenariusze:
1.Pierwszy optymistyczny zakłada, że wsparcie z czerwca (948-952pkt.) zostanie obronione. W takim razie na rynku mogłyby się pojawić jeszcze dwie fale wzrostowe tak aby z lipcowego dna pojawiła się wzrostowa piątka (patrz wykres poniżej).
2.W drugim pesymistycznym scenariuszu wsparcie w rejonie 948-952pkt zostanie rozbite. W rezultacie może to skutkować tym, że po pierwsze wzrosty z lipcowego dna ponad czerwcowe szczyty okażą się kilku tygodniową pułapką. Po drugie całe odbicie z marcowego dna może ulec zakończeniu i w 2010 roku indeks mógłby jeszcze ustanowić nowe długoterminowe dno.
Wykres 2. Dwa scenariusze rozwoju sytuacji dla indeksu S&P 500 w zależności od przebiegu korekty wzrostów z lipcowego dna
Scenariusz optymistyczny zaznaczony jest niebieską linią. Na czerwono zaznaczony jest scenariusz pesymistyczny.
Sławomir Dębowski
Źródło: Globtrex.com