W obliczu kiedy na rynkach finansowych wręcz wrze od różnych plotek i domysłów w temacie ratowania Europy – wczoraj pojawiła się idea, jakoby państwa grupy G-20 miały w tym celu dokapitalizować Międzynarodowy Fundusz Walutowy kwotą 600 mld USD, która została szybko zdementowana – warto zastanowić się, czy Europejski Bank Centralny rzeczywiście nie zaskoczy dzisiaj inwestorów, tak jak to zrobił miesiąc temu obniżając stopy procentowe o 25 p.b.
Oficjalna linia zakłada kolejne cięcie w analogicznej skali., oraz szereg ułatwień w kwestii pozyskiwania środków przez banki, z długoterminowymi liniami kredytowymi włącznie. Jednocześnie nie zakłada się, aby Mario Draghi miał podczas konferencji prasowej zasugerować możliwość masowych, niesterylizowanych zakupów obligacji zagrożonych krajów państw strefy euro. Obserwatorzy wskazują też na niemiecki sceptycyzm związany z jutrzejszym szczytem, a niemiecki Bild sugeruje nawet, że Niemcy planują już zwołanie kolejnego szczytu … w Święta Bożego Narodzenia. Abstrahując od wyboru samego terminu, to wydaje się, że do kolejnego szczytu po tym w piątek dojdzie już w ciągu kolejnych dni – politycy rozjadą się do domów tylko na kilka dni, aby móc przedyskutować w krajowym gronie nowe propozycje – gdyż jest potężne ryzyko, że fiasko szczytu może wywołać duże turbulencje na rynkach. Swoją droga dość ciekawe może być zaplanowane przed szczytem UE spotkanie w gronie Sarkozy-Merkel-Monti z udziałem szefów Komisji Europejskiej, Eurogrupy i Rady Europejskiej. Najpewniej Niemcy będą starali się przekonać pozostałych uczestników spotkania, zwłaszcza Hermana Van Rompuy’a i Jose Manuela Barroso, że zmiany unijnym traktacie są jedyną drogą do przeprowadzenia istotnych zmian w strefie euro (wczoraj rano pojawiły się głosy, że szef Rady Europejskiej optowałby za tym, aby zrobić to poprzez krótszą drogę legislacyjną). Można oczekiwać, że podczas spotkania dojdzie do zatwierdzenia oficjalnej wersji, która zostanie przedstawiona na szczycie Unii Europejskiej. Chociaż najpewniej nie będzie ona kompromisowa… Problem tkwi w tym, że o ile Niemcy mają rację, że trzeba zmienić traktat, to rynki finansowe dobrze zdają sobie sprawę z tego, że to wymaga czasu, którego po prostu nie ma – zwłaszcza, jeżeli nad Eurolandem wisi groźba obniżenia ratingów.
Dzisiaj kluczowa będzie jednak decyzja ECB, którą poznamy o godz. 13:45. Oficjalne oczekiwania już znamy. Załóżmy, zatem, że ECB zaskakuje rynek obniżeniem stóp aż o 50 p.b., a także ogłoszeniem masowego programu wsparcia dla banków nawet w wysokości 1 bln EUR (takie spekulacje pojawiały się w weekend). Jaka byłaby reakcja rynków? W pierwszym momencie nerwowa, gdyż takie posunięcie na stopach sugerowałoby, ze bank centralny obawia się głębszej recesji, skoro jest w skłonny w ten sposób luzować politykę przy 3 proc. odczycie inflacji HICP w listopadzie. Niemniej dość szybko inwestorzy doszliby do wniosku, że poprzez takie działanie ECB, chce pokazać, że jest skłonny współpracować w celu ratowania strefy euro i być może za kilka miesięcy zdecyduje się na tak długo wyczekiwany program QE (chociaż Mario Draghi najpewniej tego dzisiaj jasno nie powie). Dla rynków byłby to już jednak pierwszy z wielu „przełomów”, jakie mogą nas czekać w najbliższych dniach.
EUR/PLN: Notowania pozostają w przedziale 4,45-4,48. Dzienne wskaźniki pozostają w trendach spadkowych. Jeżeli założyć optymistyczne rozwiązanie w strefie euro, to złoty powinien się umocnić – chociażby za sprawą wzrostu dysparytetu stóp procentowych. Kluczowym motorem tego ruchu może stać się interwencja MF i NBP.
USD/PLN: Przedział wahań to 3,30-3,35. Wnioski podobne, jak przy EUR/PLN, chociaż dzisiaj może mieć miejsce czasowe naruszenie oporu 3,35 przy dużej zmienności EUR/USD.
EUR/USD: Układ techniczny nadal pozostaje dość skomplikowany – uwagę zwraca cały czas niezbyt korzystny układ na wykresie tygodniowym – pozostajemy poniżej ważnej linii trendu wzrostowego w okolicach 1,3460. Z drugiej strony dzienny układ notowań nie jest aż tak niekorzystny. Biorąc pod uwagę ogromne ładunki pesymizmu na rynkach, bardziej prawdopodobny wydaje się dzisiaj ruch w górę z możliwością testowania i przełamania poziomu 1,3550. Niemniej w momencie ogłoszenia decyzji ECB i konferencji prasowej Mario Draghiego mogą mieć miejsce spore wahania – nie można wykluczyć testowania strefy 1,3300-1,3350.
GBP/USD: Układ techniczny uległ poprawie. Widać, że rynek nie zakłada dzisiaj żadnych zaskoczeń ze strony Banku Anglii, a funt zaczyna dyskontować fakt, że Wielka Brytania jest jednym z nielicznych krajów, którego ratingu AAA na razie się zbytnio nie kwestionuje. Jeżeli przyjąć pozytywny scenariusz dla strefy euro, to GBP/USD może jeszcze dzisiaj łamać opór na 1,58.
Źródło: DM BOŚ