Rynek eurodolara od połowy tygodnia znajduje się w trendzie bocznym. Jest szansa, że dzisiejsze dane z USA będą mogły przełożyć się na większy ruch na rynku. Paradoksalnie, lepsze dane mogą pogorszyć sentyment inwestorów.
W czwartek Mario Draghi wypowiedział się na temat dalszego stymulowania gospodarki podczas konferencji Europejskiego Banku Centralnego. Według szefa EBC, wszystko zależy od czerwcowych prognoz wzrostu gospodarczego oraz poziomu inflacji. Choć początkowo sentyment inwestorów na rynku eurodolara poprawił się i euro zyskało w czwartek do dolara ok. 50 pipsów, do piątkowego południa kurs powrócić do poziomu sprzed konferencji Draghiego. Pogorszenie sentymentu mogło mieć związek z piątkowymi odczytami indeksów PMI dla usług w strefie euro, Niemczech, Francji oraz zagrożonych gospodarek, takich jak Włoch i Hiszpanii. Tylko w przypadku Niemiec, kwietniowa publikacja (52,2 punktu) okazała się wyższa niż w marcu (52,1 punktu), jednak i tak była niższa niż oczekiwali tego ekonomiści (52,6). Na tle państw europejskich, najgorzej wypadły kraje południowe. Indeks PMI dla usług we Włoszech wyniósł 42,3 punktu oraz w Hiszpanii jedynie 42,1. O godz. 11.00 inwestorzy poznali dynamikę marcowej sprzedaży detalicznej w strefie euro, która zaskoczyła ekonomistów i w ujęciu sezonowym odczyt wyniósł 0,3 proc. m/m wobec oczekiwań ekonomistów na poziomie 0,1 proc. Dane nie powinny jednak mieć znaczenia dla notowań rynku eurodolara, który dzisiaj powinien pozostać pod wpływem popołudniowych danych ze Stanów Zjednoczonych. O godz. 14.30 inwestorzy poznają dane z amerykańskiego rynku pracy, w tym zmianę zatrudnienia poza sektorem rolniczym w kwietniu. Ekonomiści spodziewają się odczytu na poziomie 170 tys. Paradoksalnie, gorsze dane mogą skierować rynek eurodolara na północ za sprawą większych oczekiwań związanych z kontynuacją luzowania polityki rynku pieniężnego przez Fed. W przypadku lepszych danych, oczekiwania inwestorów mogą się zmniejszyć, co może doprowadzić do umocnienia dolara. W piątek o godz. 11.00 czasu warszawskiego płacili za euro ok. 1,3131 USD.
Słabe odczyty indeksów wyprzedzających koniunkturę w strefie euro i w poszczególnych państwach Europy Zachodniej spowodowały przecenę na rynku złotego, który od kilku dni traci do głównych walut. W piątek
o godz. 11.00 czasu warszawskiego inwestorzy płacili za euro ok. 4,1797 PLN oraz za dolara ok. 3,1812 PLN, co oznacza osłabienie złotego o cztery grosze do euro i pięć groszy do dolara. W piątek notowania złotego będą pod wpływem danych z amerykańskiego rynku pracy, stąd sentyment na złotym będzie zależał głównie od globalnych nastrojów. Najbliższymi poziomami wsparcia na rynku euro-złoty i dolar-złoty są odpowiednio 4,1679 PLN oraz 3,1725 PLN. Najbliższymi oporami są 4,1878 PLN (para euro-złoty) oraz 3,2000 PLN (Para dolar-złoty).
Źródło: Noble Securities SA