„Pierwsze skutki decyzji o zamiarze przyjęcia euro w 2011 r. będą odczuwalne niemal natychmiast. Dojdzie do zaostrzenia polityki monetarnej. – Ostatnio można było się spodziewać zahamowania wzrostu stóp procentowych przy obecnych 6 proc, a od 2009 r. nawet ich spadku. Wizja szybkiego wejścia do strefy euro będzie wymagała od Rady Polityki Pieniężnej bardziej radykalnej walki z inflacją. W efekcie jeszcze w tym roku wchodzi w grę wzrost stóp o 0,5 pkt proc. – uważa Marek Rogalski, główny analityk DM FIT […].”, czytamy.
„- Między innymi z tego względu odradzałbym pożyczanie na mieszkanie w rodzimej walucie – mówi Rogalski. – Ale nie jest to jedyny powód. Zadłużonym nie będzie też sprzyjać umacniający się złoty. Wraz z wejściem do strefy euro kwoty kredytów będą przeliczane na tę walutę i osoba, która ma dziś do oddania 100 tys. zł, po przeliczeniu na euro przy wczorajszym kursie NBP 3,41 zł będzie musiała oddać bankowi 29 326 euro. Po spadku kursu euro np. do 3,1 zł jej zadłużenie wzrośnie o prawie 3 tys. euro.”, czytamy dalej.
Koszty kredytów w złotówkach są już dziś znacznie wyższe niż kredytów zaciąganych we frankach. Ewentualne podwyżki stóp procentowych spowodują, że raty kredytów złotówkowych wzrosną jeszcze bardziej. Dlatego coraz więcej osób wybiera kredyty w szwajcarskiej walucie. Szacuje się, ze obecnie około 80 proc. nowo udzielanych kredytów to kredyty walutowe.
Więcej na ten temat w „Dzienniku”.