Diners Club Polska szykuje się do połączenia ze słowackim oddziałem Diners Club CS, s.r.o. O tym, co w praktyce oznacza fuzja i jakie są najbliższe plany Diners Club w Polsce opowiada prezes zarządu spółki Paweł Pomianowski.
Wojciech Boczoń, PRNews.pl: Dlaczego zdecydowano o połączeniu obu spółek?
Paweł Pomianowski, prezes zarządu Diners Club Polska: Jest to efekt wielu przemyśleń, które miały miejsce w naszej grupie kapitałowej już od dłuższego czasu i nie jest to bezpośrednio związane ze skutkiem ubocznym pandemii. Oczywiście to, co się dzieje dotyka nas tak samo jak innych działających w wielu branżach. Może nas nawet szczególnie, ze względu na to, że działamy w branży Travel and Entertainment. Niemniej to, co planujemy przeprowadzić, czyli proces fuzji, jest dobrze przemyślaną próbą optymalizacji zasobów jakimi dysponujemy w tej części Europy. Chcemy wykorzystać najlepsze możliwości jakie mamy wypracowane na poszczególnych rynkach i jesteśmy przekonani po rozmowach z naszymi właścicielami i naszymi kolegami na Słowacji, że to ma głęboki sens.
Co fuzja będzie oznaczała dla klientów Diners Club?
Fuzja, którą przeprowadzamy jest procesem, który gwarantuje wszystkim partnerom i klientom biznesowym pełną ciągłość zachowania warunków współpracy. Sama fuzja nie jest pretekstem do tego, by zmieniać warunki współpracy z klientami czy z partnerami biznesowymi. Podmiot, który będzie przejmował w ramach fuzji prawa i obowiązki, jest zobligowany do tego, by zapewniać je w takiej samej formie i kształcie. Ponadto jesteśmy podmiotem odpowiedzialnym za schemat płatniczy wobec NBP i ciągłość odpowiedzialności zarządczej za schemat płatniczy jest także zapewniona. Na rynku polskim będziemy działać jako oddział, nie jako przedstawicielstwo. Oddział ma szersze kompetencje i uprawnienia. Musi też zapewnić większe zasoby aby wypełniać swoje obowiązki.
Nie obędzie się jednak bez zwolnień.
Niestety jakkolwiek byśmy nie używali okrągłych słów, tego typu procesy wiążą się zawsze z redukcją zatrudnienia. Mam nadzieję, że jest to okres przejściowy, który będzie towarzyszył tylko procesowi fuzji. Jak to zwykle bywa w biznesie, po fuzjach firmy z reguły poszukują możliwości rozszerzenia zespołów. Dla mnie redukcja zatrudnienia jest najbardziej przykrym aspektem towarzyszącym tej operacji.
Jakie szanse otwierają się przed Diners Club w Polsce?
Po fuzji będziemy w stanie z mniejszą infrastrukturą i mniejszymi zasobami dostarczać rozwiązania na kilka rynków. Nie wykluczam też tego, że połączenie umożliwi nam przeniesienie odpowiedniego know-how z zagranicznych oddziałów. Te przepływy będą obustronne. To obszary, które dotyczą nie tylko czysto biznesowej oferty, ale także wykorzystania cyfryzacji procesów i do zapewnienia większej sprawności tychże. Mamy kilka rozwiązań już wdrożonych, kilka jest w trakcie wdrożenia i nie zamierzamy tego zatrzymywać. Dzięki temu, że będziemy działać na kilku rynkach jednocześnie, nasza atrakcyjność jako partnera biznesowego wzrośnie.
Jak mocno pandemia uderzyła w biznes Diners Club?
Mieliśmy świadomość tego, że zmiany spowodowane pandemią dotkną rynek na którym działamy. Jesteśmy przekonani, że zmiany te będą długoterminowe. Potwierdzają to też analizy z przeróżnych źródeł. Dostosowujemy się do tych zmian i widzimy, że nasi klienci też. Obserwujemy, że już w kilka miesięcy po lockdownie, wzrosło wykorzystanie naszych kart do codziennych zakupów. Wpisuje się to w naszą misję, która ma na celu zapewnienie jak najszerszej akceptacji naszych kart. Spadła aktywność klientów w takich obszarach jak podróże, zakupy biletów, rezerwacje hoteli czy samochodów. Myślę, że podobne jest u naszych konkurentów. Zaobserwowaliśmy też, że klienci chętnie sięgają po karty kredytowe i tym sposobem finansują także codzienne zakupy. Liczymy na to, że ten trend się utrzyma, a my postaramy się dbać o to, by nasza oferta kart kredytowych była atrakcyjna w porównaniu z konkurencją.
Jednym z zarzutów, jakie podnoszą niektórzy użytkownicy w kontekście kart Diners Club jest brak powszechnej akceptacji kart. Czy można się spodziewać zmian w tym zakresie?
Prace cały czas trwają i pozyskujemy nowych partnerów. Lada moment będziemy mogli poinformować o uruchomieniu akceptacji kart w bardzo dużej sieci detalicznej. I nie jest to ostatni nasz projekt w tym obszarze. Ostatnimi sukcesami na tym polu było uruchomienie płatności w sieciach Żabka, Cinema City czy TK Maxx. Staramy się, by ta akceptowalność rosła. Podpisaliśmy też niedawno umowę z jednym z dużych agentów rozliczeniowych i liczymy, że pójdzie za tym wzrost akceptacja w terminalach oraz w bankomatach. Wypłaty w bankomatach są wciąż jedną z najbardziej oczekiwanych funkcji kart wśród klientów.
A jak rozwija się projekt płatności mobilnych? Kiedy karty Diners Club będziemy mogli podpiąć do cyfrowych portfeli?
Jest to obszar, którym się zajmujemy od dłuższego czasu. Wiele zależy jednak od naszych partnerów. My jesteśmy już gotowi technologicznie, by przejść przez proces certyfikacji i wdrożenia. Spodziewamy się, że na przełomie tego roku nasze karty będzie można dołączać – bez żadnych negatywnych dla klientów skutków przeliczeń – do jednego z wiodących globalnych portfeli płatniczych.
Jak rozwija się współpraca z sektorem spółdzielczym?
Rozwija się dobrze, bo opiera się na demokratycznych zasadach. Każdy bank spółdzielczy sam decyduje o tym, czy przystąpić do umowy. W tej chwili mamy podpisanych około 30 umów z bankami spółdzielczymi w ramach grupy BPS oraz z Krakowskim Bankiem Spółdzielczym. Nie da się jednak ukryć, że pandemia utrudniła rozwój tej współpracy. By oferta znalazła swoje miejsce wśród klientów banku spółdzielczego musimy wpierw odpowiednio przygotować sieć sprzedaży do przedstawienia oferty. Udało się nam przygotować kilkadziesiąt zespołów sprzedażowych i będziemy kontynuować rozwój tej współpracy.
Jakie są najbliższe plany i wdrożenia, które może Pan zapowiedzieć czytelnikom?
Szykujemy atrakcyjną ofertę usługi dodanej dla naszych podróżujących klientów. Będzie to dostęp do sieci WiFi w skali globalnej bez żadnych dodatkowych kosztów. Szykujemy też atrakcyjną zmianę w ubezpieczeniach. W związku ze zmianą modelu wypoczywania i podróżowania, staramy się wzmocnić naszą ofertę ubezpieczeniową w obszarze podróży krajowych. Kolejną nowością, którą wkrótce udostępnimy – najpierw klientom biznesowym – będzie tzw. Virtual Card Number. Klienci będą mogli generować zestawy danych do wykorzystania w procesie płatności. Klient zostanie przekierowany na stronę, na której będzie mógł wygenerować indywidualny numer karty, czyli token płatniczy. Token będzie wykorzystany jednorazowo do dokonania płatności. Mamy możliwość różnicowania tego narzędzia chociażby w takiej postaci, że będzie można z góry wygenerować kilka tokenów lub robić to ad hoc przy wykonywaniu pojedynczej transakcji. Zaczynamy od oferty dla klientów korporacyjnych i biznesowych, ale moim marzeniem jest, by udostępnić to narzędzie także klientom indywidualnym. Jesteśmy już po testach tzw. Family And Friends w środowisku produkcyjnym.