Jest zdecydowanie za wcześnie na ogłoszenie końca wzrostów na rynku obligacji skarbowych
– twierdzą Konrad Augustyński i Łukasz Stelmasiak, zarządzający PZU Papierów Dłużnych POLONEZ, laureaci nagrody „Złoty Portfel”
W największym finansowym dzienniku świata, Financial Times, pojawił się artykuł autorstwa Richarda Milne pod tytułem “Too early to call end of bonds’ bull run” (Za wcześnie aby obwieścić koniec rynku byka na obligacjach), w którym autor usiłuje dowieść, że przeszło 30-letni trend wzrostowy na rynku obligacji amerykańskich nie dobiegł jeszcze końca, mimo iż rentowności dziesięcioletnich obligacji amerykańskich są obecnie na swoich historycznych minimach. Autor skupia się wprawdzie na obligacjach amerykańskich, ale my, zarządzający funduszami dłużnymi w TFI PZU uważamy, że podobną tezę można postawić w przypadku większości obligacji na świecie, w tym również polskich obligacji skarbowych. Dlaczego?
Wszystkie największe banki centralne świata w mniejszy lub większy sposób rozdmuchują swoje bilanse uwalniając na rynkach finansowych gigantyczne ilości taniego pieniądza. Jednocześnie utrzymują politykę niskich stóp procentowych, niejednokrotnie obligując się do zachowania tej polityki przez kilka najbliższych lat. Instytucje finansowe obdarzone tym tanim pieniądzem szukają więc teraz aktywów, które można kupić i trochę na tym zarobić. Stąd między innymi przez większą część 2011 roku i od początku 2012 r. mamy do czynienia z hossą na rynkach akcji i obligacji – również polskich. A skoro wszystko rośnie to dlaczego akurat inwestować w obligacje? Już wyjaśniamy.
Choć ostatnie dane ekonomiczne, w szczególności z gospodarki Stanów Zjednoczonych, wskazują na szybsze ożywienie, wielu ekonomistów uważa, że za wcześnie jeszcze, aby mówić o trwałym wzroście gospodarczym. Cytując Richarda Milne’a „obawiają się wybojów na drodze którą zmierzamy”. Uważamy podobnie. Zaciskanie fiskalne, z którym mamy do czynienia w większości gospodarek świata, powinno odbić się negatywnie na perspektywach dalszych wzrostów. Również polska gospodarka będzie rosnąć w 2012 r. wolniej niż w roku ubiegłym (oczekujemy wzrostu PKB na poziomie 2,8% – rok do roku – vs 4,3%), zwłaszcza w drugiej połowie roku. Do tego kryzys finansowy w krajach PIIGS (Portugalia, Irlandia, Włochy, Grecja i Hiszpania), którym rynki finansowe żyły ostatnie kilkanaście miesięcy jeszcze da o sobie znać. Grecja praktycznie już zbankrutowała, a nie wykluczone, że jej los podzielą również pozostałe ze wspomnianych krajów. Ponadto 2012 r. to w wielu krajach gorący okres wyborczy. We Francji już wkrótce wybory prezydenckie, w Grecji parlamentarne, a pod koniec roku w szranki z kontrkandydatem o fotel prezydenta stanie Barack Obama. Uwaga rynków na pewno będzie skupiona na tych wydarzeniach, bo od ich rezultatów może bardzo wiele zależeć. A to oczywiście gwarantuje dużą niepewność i zmienność na rynkach finansowych. W takich okolicznościach ciężko jest inwestować w bardziej ryzykowane aktywa np. akcje.
Polska pod względem ekonomicznym dalej będzie przodującą gospodarką w Europie. Napływające relatywnie lepsze, na tle pozostałych państw z Europy, dane ekonomiczne z Polski powinny wspierać ceny polskich „rządówek”. Tu przypomnijmy, że niektórzy ekonomiści twierdzą, iż za rogiem czeka na nas jeszcze podwyższenie ratingu przez międzynarodowe agencje ratingowe. Może więc także u nas stopy procentowe przebiją historyczne minima?
To wszystko pozwala wysnuć tezę, że obecny rok pod wieloma względami będzie bardzo podobny do ubiegłego. Pod kątem zarządzania funduszem oznacza to poruszanie się w dobrze nam już znanym środowisku. W minionym roku fundusz PZU Papierów Dłużnych Polonez wypracował przeszło 12,6% stopy zwrotu. Był to najlepszy wynik wśród funduszy obligacyjnych w Polsce. W tym roku również możemy pochwalić się dobrymi wynikami – w niespełna 3 miesiące fundusz pozwolił swoim inwestorom zarobić już przeszło 3%. Czy utrzymamy tę dynamikę w przyszłości? Tego zagwarantować nie możemy. Możemy jednak obiecać, iż filozofia zarządzania portfelem, która była źródłem dotychczasowych sukcesów, będzie dalej stosowana. Wierzymy, że aktywne podejście do zarządzania i zabezpieczania uzyskanych wcześniej wyników będzie skutkować lepszymi wynikami również w 2012 roku, gdzie zmienność na rynkach obligacji może pozostać wzmożona.
Łukasz Stelmasiak
Konrad Augustyński
Zarządzający PZU Papierów Dłużnych POLONEZ
Źródło: TFI PZU