Do pierwszego napadu doszło ok. godziny 9. w banku przy ulicy Wolumen w Warszawie. Dwóch mężczyzn sterroryzowało kasjerkę przedmiotem przypominającym broń; trzeci napastnik czekał w samochodzie.
Jak dowiedziało się RMF, skradziono ok. 30 tys. złotych, nikomu nic się nie stało. Był to już drugi napad na tę samą placówkę w tym roku i w sumie piąty na oddział BPH. Po ostatnim bank przeznaczył kilka milionów złotych na poprawę na poprawę bezpieczeństwa, głównie na kamery czy alarmy.
Ok. godz. 10.30 amator łatwych pieniędzy zaatakował w Krakowie; scenariusz jak z dwóch poprzednich napadów w tym mieście. Do oddziału Banku Millenium przy Rynku Kleparskim, w którym był tylko jeden klient i kilkoro kasjerów, wszedł młody, niezamaskowany mężczyzna w wieku ok. 30 lat, ubrany w granatową czapkę z daszkiem i przeciwsłoneczne okulary. Przedmiotem przypominającym broń sterroryzował kasjerkę i zażądał pieniędzy. Zabrał ok. 20 tys. zł i zniknął w tłumie ludzi. Tym razem miał jednak pecha – policja ma nie tylko jego dokładny rysopis, ale i materiał z monitoringu.