„Dziewięć banków komercyjnych i tyle samo spółdzielczych jest pod specjalnym nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego – dowiedziała się Rzeczpospolita. KNF nie chce jednak ujawnić, o jakie banki chodzi. Wśród nich nie ma żadnego z dziesięciu największych polskich banków. W środę o wprowadzeniu planu poprawy efektywności poinformował BPH.”, czytamy.
„– Nie można wykluczyć, że będziemy mieli jeszcze pojedyncze przypadki banków, które będą takie programy realizować. Decydujące są dwa czynniki – rozwój gospodarczy oraz jakość zarządzania ryzykiem w bankach – mówi „Rz” Stanisław Kluza, przewodniczący KNF. Liczba banków, które są zagrożone programem naprawczym, nie przekracza pięciu.”, czytamy dalej.
„Priorytetem KNF jest zwiększenie funduszy banków, a co za tym idzie, ich bezpieczeństwa. Zagraniczne grupy finansowe nie spieszą się z dokapitalizowaniem swoich polskich spółek, bo same mają problem z pozyskaniem funduszy. Przekonać mają ich właśnie programy naprawcze i informowanie o nich opinii publicznej.”, pisze gazeta.
Już wkrótce banki zaczną publikować wyniki po III kwartale 2009 r. W pierwszym półroczu banki zarobiły 4,3 mld zł, czyli o połowę mniej niż rok wcześniej. Na wynikach zaciążyły w znacznym stopniu rezerwy na kredyty i opcje walutowe. Najprawdopodobniej w drugim półroczu skala spadku zysków banków będzie podobna jak w pierwszej połowie roku. Programy naprawcze mają na celu poprawę sytuacji banków i dostosowanie ich aktywności biznesowej do możliwości kapitałowych. Od 1991 roku takie programy realizowało 67 banków komercyjnych.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej” w artykule „Nadzór chce, by banki podniosły kapitały” autorstwa Elizy Więcław.
WB