Single w natarciu
Taką decyzją rząd wyszedłby naprzeciw rosnącej liczbie: „singli”. Do tej pory kredyt z dopłatą cieszył się największym zainteresowaniem wśród małżeństw w wieku 26 – 35 lat.
Tymczasem wiele osób w tym wieku nadal nie zawarło związku małżeńskiego. Paulina Smolarska, Dyrektor Hipoteczny w firmie emFinanse, Doradcy Finansowi: – Młodzi Polacy coraz częściej stawiają na karierę zawodową, osiągnięcie pewnego pułapu finansowego, a dopiero po kilku latach decydują się na wstąpienie w związek małżeński.
Na początku lat 90 – tych ponad 50% mężczyzn oraz 70% kobiet decydowało się na małżeństwo poniżej 25 roku życia. Obecnie odsetek ten zmniejszył się odpowiednio do 27% i 48%. Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego „Średni wiek kobiet zawierających związek małżeński (mediana wieku) wynosił w 2006r. 25 lat, wobec niespełna 23 lat na początku lat 90-tych, z kolei wśród mężczyzn wzrósł o około 1,5 roku – do 27 lat”.
– Jeśli założenia nowelizacji wejdą w życie, osoby stanu wolnego będą miały teraz większą szansę na własne „M” – Podkreśla Paulina Smolarska z emFinanse.
Pomoc rodzicielska
Obecny rząd chciałby także, aby osoby nie posiadające wystarczającej zdolności kredytowej na zaciągnięcie zobowiązania, mogły poprosić o pomoc rodziców jako współkredytobiorców. Ustawa w teraźniejszym kształcie uniemożliwia takie rozwiązanie.
Ciasny ale własny kąt
Jednak kredytobiorcy ubiegający się o kredyt z dopłatą powinni być świadomi nałożonych na nich ograniczeń. – Jednym z nich jest maksymalna powierzchnia, jaką można kupić za pomocą bankowej pożyczki – tłumaczy ekspert emFinanse, Doradcy Finansowi. – Mieszkania nie mogą przekraczać 75 metrów kwadratowych.
Produkt ten umożliwia także finansowanie zakupu lub budowy domu, który jednak nie może być większy niż 140 metrów kwadratowych. – Jednak oferowana przez państwo dopłata obejmuje tylko 50 metrów kwadratowych w przypadku mieszkań i 70 metrów w przypadku domów wolnostojących – mówi Paulina Smolarska.
„Niesprawiedliwy” GUS
Kolejna bariera stawiana jest przez Główny Urząd Statystyczny. – Cena mieszkania lub koszt budowy domu musi mieścić się w wysokościach podawanych co miesiąc właśnie przez GUS. – A są one znacznie niższe niż wielkość rynkowa – tłumaczy specjalistka z emFinanse. – W stolicy średnia cena mieszań to blisko 9,5 tys. złotych, natomiast ta wyznaczona przez GUS to zaledwie około 6,5 tys. Jeszcze większe rozbieżności występują w Krakowie, gdzie rynek dyktuje cenę na poziomie około 8,5 tys., a GUS zaledwie na 4 tys. Warszawiacy mogą zatem kupić 75 –metrowe lokum za blisko 500 tys., a o takie może być trudno – ostrzega.
Kilka tysięcy w portfelu
Jednak jest się o co starać. W ramach kredytu państwo decyduje się spłatę około połowy odsetek przez pierwsze osiem lat regulowania zadłużenia. Dzięki temu w portfelu kredytobiorcy może zostać kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.