– Oferowanie telefonów bez simlocka przez Erę to przede wszystkim bardzo udany zabieg marketingowy – mówi Paweł Olszynka, analityk rynku telekomunikacyjnego z firmy PMR.
– Era może przyciągnąć klientów zirytowanych blokadami u innych operatorów, którzy muszą zdejmować blokady na własną rękę – podkreśla Olszynka. Co prawda w salonach operatora jest jeszcze spory zapas aparatów fabrycznie wyposażonych w simlock, ale na prośbę klienta będzie go można bezpłatnie usunąć. Jeśli ktoś kupił aparat przed 23 stycznia, to z bezpłatnym zdjęciem blokady będzie musiał poczekać do końca trwania umowy.
Oferta Ery ma więc symboliczny charakter. Usunięcie simlocka w przypadku większości telefonów i tak jest dostępne dla każdego użytkownika, najczęściej w serwisie oferującym również akcesoria. Koszt takiej usługi wynosi około 50 zł.
Oferta Ery jest odpowiedzią na trend widoczny na rynku od momentu wejścia firmy P4, operatora sieci Play, która rzuciła wyzwanie takim gigantom, jak Plus, Orange czy właśnie Era. Play od startu w 2007 r. oferuje aparaty bez simlocków. Był do tej pory jedyną siecią sprzedającą telefony bez blokady wszystkim klientom. Simlocki w komórkach mają nawet wirtualni operatorzy oferujący zazwyczaj jedynie po kilka podstawowych modeli.
Analitycy wieszczą jednak koniec ery simlocka. Pozostali operatorzy będą musieli przystosować się do wymogów rynku. Uwolnienia telefonów od blokad domagają się też konsumenci, którzy używają więcej niż jednego telefonu. Mając np. nowoczesny aparat dostępny tylko w Orange, nie mogli z niego korzystać, bo z kolei kartę SIM mieli np. w Erze.
– Chciałam włożyć kartę SIM ze starego służbowego aparatu do prywatnej komórki, ale oba telefony były kupione w innych sieciach – mówi Ewelina Kozłowska, pracownik dużego koncernu z branży spożywczej.
Era liczy, że jej oferta uwolni klientów od takich dylematów, a przede wszystkim, że skłoni ich do zmiany sieci. Operatorzy mają problemy z pozyskaniem nowych chętnych na telefony, bo rynek jest już nasycony. Urząd Komunikacji Elektronicznej szacuje, że z komórek korzysta już 90 procent populacji. Na rachunki za nie wydajemy rocznie ponad 23 mld zł.
Tomasz Dominiak
Współpraca Wojciech Taras