Duże straty złotego oraz euro to krajobraz po ubiegłotygodniowych zmianach ratingów dla Grecji czy Hiszpanii. Inwestorzy będą patrzeć na kurs EUR/USD i obronę wsparć.
Wysyp negatywnych rekomendacji przyczynił się w ubiegłym tygodniu do zmiany nastawienia inwestorów do ryzyka. Nastąpiło ono właściwie w jeszcze poprzedni piątek, po informacjach z Dubaju, ale było kontynuowane w ciągu minionych pięciu sesji.
Dolar systematycznie zyskiwał na wartości, inwestorzy poczuli trochę pokory przed ryzykiem i uciekali do tradycyjnej bezpiecznej przystani. EUR/USD wyraźnie spadał, ale piątkowa nerwowa sesja pokazała, że byki obroniły wsparcie przy okrągłym poziomie 1,46. W poniedziałek rano euro już zyskiwało potwierdzając ten optymizm. Pomogły dane z USA o sprzedaży detalicznej, która wzrosła więcej od przewidywań (1,3 proc. w listopadzie wobec spodziewanego wzrostu o 0,7 proc.) oraz indeks nastrojów w Japonii – Tankan, który pomimo wciąż ujemnych notowań polepszył swój stan w porównaniu do III kwartału. Nieco wolniej (-15,1 proc.) spadała także produkcja przemysłowa w tym kraju.
Problemy z długiem publicznym Hiszpanii oraz Grecji (czy także Włoch, które dotychczas jeszcze zatrzymały swój rating) sprawiły, że i nasz kraj był traktowany na dystans. Złoty mocno tracił w relacji do dolara oraz wspólnej waluty: na koniec tygodnia za euro płacono 4,14 zł, a za dolara 2,83 złotych. Kursy uciekły więc od lokalnych dołków, jednak gdyby przyjrzeć się wykresom z nieco dalszej perspektywy nie widać tutaj zmiany trendu na spadkowy dla złotego.
Zarówno dla naszej waluty jak i dla indeksów akcji najważniejszą informacją jest obrona wsparć na euro. W rozpoczynającym się właśnie tygodniu sprawa obniżek ratingów wydaje się już drugorzędna, w kalendarzu pojawią się ciekawe dane (chociażby produkcja przemysłowa w USA), a Fed zakomunikuje rynkom dlaczego nie podniesie stóp procentowych. Z kolei w piątek wygasają grudniowe serie instrumentów pochodnych, czyli tradycyjny dzień czterech wiedźm.
W weekend okazało się, że dubajska spółka deweloperska Nakheel wykupi jednak swoje obligacje, których termin wykupu przypadał właśnie na dziś. Rząd Abu Zabi przyznał jej finansowanie w wysokości 10 mld dol. – co starczy nie tylko na powyższą operację, ale także na zapewnienie dalszej płynności.
To najprawdopodobniej ociepli klimat inwestycyjny na początku tego tygodnia, euro powinno więc zyskiwać. Co więcej lepiej niż w III kw. radził sobie w IV kw. indeks nastrojów w Japonii Tankan. Co więcej produkcja przemysłowa w październiku spadała mniej (15,1 proc.) niż we wrześniu.
Źródło: Finamo