Dane dotyczące gospodarki Niemiec i strefy euro nie pozostawiają złudzeń. Mamy spowolnienie i niepokój o jego skalę oraz czas trwania. Na giełdach przeważają spadki.
Środową sesję indeksy na warszawskiej giełdzie zaczęły niewielką zwyżką indeksów, mimo nienajlepszych nastrojów na głównych europejskich parkietach. WIG20 na otwarciu rósł o 0,65 proc. Próby demonstrowania niezależności naszego rynku kończą się od kilku tygodni niezbyt pomyślnie dla byków. Tak było i tym razem. Wskaźnik naszych największych spółek słabł z każdą godziną i zdołał się utrzymać nad kreską jedynie do południa. Później podążał już posłusznie śladem giełdy we Frankfurcie. Zachowywał przy tym charakterystyczną dla ostatnich dni prawidłowość: w fazie spadku tracił więcej niż DAX, zaś w okresie zwyżki zyskiwał mniej. Wczesnym popołudniem dotarł do 2120 punktów, zniżkując o 0,8 proc. w porównaniu do wtorkowego zamknięcia. Późniejsze odreagowanie było dość anemiczne i szybko zakończyło się kolejną kontrą podaży.
Nie widać też konsekwencji w podejściu inwestorów do poszczególnych spółek. W pierwszych minutach handlu po ponad 2,5 proc. rosły walory Banku Handlowego, JSW i Telekomunikacji Polskiej. Wtorkową sesję papiery Handlowego kończyły spadkiem o ponad 3 proc., a akcje telekomu traciły 2,5 proc. Zyskujące we wtorek ponad 3 proc. papiery PKN Orlen w środę po południu zniżkowały o niemal 2 proc. Przykładów tego typu zachowań można podać znacznie więcej. Środa nie była dobrym dniem dla posiadaczy akcji banków. Walory PKO zniżkowały po południu o 2,5 proc., a akcje BRE o 1,5 proc. Podobnie jak dzień wcześniej dobrze natomiast radziły sobie firmy z branży budowlanej. WIG Budownictwo znów był liderem wśród wskaźników sektorowych, zyskując 1,7 proc., jednak i skala wzrostów i stawka firm zyskujących na wartości były znacznie skromniejsze niż we wtorek.
Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zaczęły dzień od spadków po 0,2-0,3 proc. i przez większą część sesji trzymały się w okolicach tego poziomu. Zmiany wartości wskaźników na pozostałych parkietach naszego kontynentu także nie przekraczały kilku dziesiątych procent. Do wyjątków należał indeks w Budapeszcie, zniżkujący o ponad 1,5 proc. oraz wskaźnik w Stambule, rosnący o 1,2 proc.
Reakcji na rynkach nie wywołały dane makroekonomiczne. Według wstępnych szacunków niemiecka gospodarka wzrosła w 2011 r. o 3 proc. Ta wielkość była zbieżna z oczekiwaniami ekonomistów. Jednak w czwartym kwartale PKB zmalał o 0,25 proc. Gospodarka w strefie euro wzrosła w trzecim kwartale o 1,2 proc., najsłabiej od 2009 r.
Na Wall Street początek handlu także nie był pomyślny dla posiadaczy akcji Indeksy zniżkowały na otwarciu po około 0,4 proc. Do końca dnia sytuacja na naszym kontynencie nie uległa większym zmianom.
Ostatecznie WIG20 stracił 0,33 proc., WIG spadł o 0,25 proc., mWIG40 o 0,06 proc., a sWIG80 o 0,28 proc. Obroty wyniosły 780 mln zł.
Źródło: Open Finance