Wyrok korzystny dla klienta kancelarii Baker & McKenzie, firmy LOréal, zapadł 18 czerwca. W sprawie przed ETS wypowiadała się również Polska. Trybunał uznał, że właściciel oryginalnego znaku może żądać zakazu jego używania w reklamie porównawczej.
ETS stwierdził, że pojęcie czerpania „nienależnych korzyści” z renomy cudzego znaku należy odnieść przede wszystkim do korzyści naruszającego, a nie do szkody właściciela znaku renomowanego.
Decyzja ETS została wydana w odpowiedzi na sprawę prowadzoną przez Baker & McKenzie dla LOréal, przeciwko firmom wytwarzającym i sprzedającym perfumy „pachnące jak” produkty marek Trésor, Miracle, Anaïs-Anaïs i Noa. Trybunał uznał, że producenci zapachów podobnych do znanych marek odnoszą korzyści handlowe ze sprzedaży swoich niskiej klasy odpowiedników markowych produktów LOréal, między innymi dzięki odwoływaniu się przez ich producentów do renomowanych oznaczeń.
„Wyrok dotyczy również polskich firm, które chciałyby reklamować swój produkt wskazując na jego podobieństwo do znanych marek. Sygnał jest wyraźny: jest to niedozwolone. Firmy stosujące tego typu praktyki mogą się więc spodziewać, że w razie skierowania przeciwko nim pozwu, nie będą mogły tłumaczyć się „puszczaniem oka” do klientów, którzy orientują się, że nie nabywają oryginalnego towaru.”, powiedział Marcin Fijałkowski z warszawskiej kancelarii Baker & McKenzie. „Wyrok ETS odnosi się przede wszystkim do branży kosmetycznej, ale w praktyce może dotyczyć wszystkich produktów konsumenckich”, dodał.
Źródło: Baker & McKenzie