Na rynku wciąż jest zbyt wiele emocji. W poniedziałek wieczorem plotki o chińskim zaangażowaniu we włoski dług wyciągnęły Wall Street na kolor zielony. Wczoraj okazało się, że Chińczycy są zainteresowani nie długiem a strategicznymi spółkami.
Aukcja obligacji była słaba. Europa traciła, DAX zszedł ponownie poniżej 5 000 pkt. Rynki wyciągnęły pogłoski o oświadczeniu Kanclerz Merkel i Prezydenta Sarkozego ws. Grecji. Zostały jednak szybko zdementowane i ponownie zrobiło się nerwowo. Na koniec indeksy w Europie powróciły do wzrostów na wieść, że w środę zostanie zorganizowana telekonferencja Merkel-Sarkozy-Papandreu. W całym zamieszaniu FW20 zyskał 0,37% kończąc na 2195 pkt. Spadkowej luki z poniedziałku nie udało się domknąć.
Maksimum wyniosło 2232 pkt. Uważam jednak, że nie jest to ostatnie słowo byków i dziś powinniśmy dobić przynajmniej do 2240 pkt. Scenariusz średnioterminowy pozostaje bez zmian. Kolejnej fali spadkowej oczekuję od 2240 pkt bądź od 2300 pkt jeśli rynki się uspokoją. Na Wall Street, choć początkowo nerwowo, sesja zakończyła się wzrostami. Szeroki S&P500 zyskał 0,91% i dobił do 1172,87 pkt czyli połowy czarnej świeczki z piątku. To może na krótko przyhamować byków ale pozytywnym sygnałem jest obecność wciąż we wzrostowym kanale. Na EUR/USD także trwa korekta.
Wydaje się, że rynek będzie szukał powrotu do przebitej linii ponad rocznego trendu wzrostowego jeśli otoczenie pozwoli (nawet 1,4 potem spadki), co powinno pomagać akcjom w krótkim terminie. Dzisiaj rano nastoje schłodziła agencja Moody’s tnąc rating dwóch największych francuskich banków. Uważam jednak, że informacja ta jest już w dużej mierze zdyskontowana przez rynek choć początkowe reakcje mogą być nerwowe, jak to ostatnio często bywa.
Źródło: Dom Maklerski BDM SA