Niepewna sytuacja na rynkach finansowych sprawiła, że Polacy uciekają z funduszy akcji. Nic dziwnego – rynki coraz mocniej uzależnione są raczej od polityki, niż od ekonomii. W tej sytuacji najlepszą strategią inwestycyjną jest unikanie nadmiernego ryzyka i dywersyfikacja środków w portfelu – radzą eksperci.
Dobrym wyjściem na takie czasy mogą być fundusze funduszy – rozwiązanie, które pozwala inwestorom skupić się na strategicznych decyzjach, sam dobór nawet kilkunastu najlepszych papierów pozostawiając w rękach specjalistów.
Kryzys zadłużenia w strefie euro trwa. Inwestorzy mają coraz mniejszą wiarę w wypłacalność rządów. Oprocentowanie hiszpańskich i włoskich obligacji rośnie, a notowania indeksów europejskich giełd nie mogą już od wielu miesięcy odbić się od dna. Rynkami sterują emocje, a inwestorom przychodzi zmierzyć się ze zdarzeniami, których nie są w stanie przewidzieć. – Rynek jest trudny i wymaga wyjątkowej ostrożności – mówi Piotr Tukendorf z Deutsche Bank PBC, zarządzający DB Funds FIO. – Inwestorzy muszą dużo więcej czasu poświęcać selekcji odpowiednich rozwiązań niż w czasach hossy z lat 2006-2007 – dodaje. Co jednak, kiedy nie zawsze mogą sobie na to pozwolić?
Polacy cenią bezpieczeństwo
Na razie zrażeni historycznymi stratami i spadkami w ostatnich miesiącach Polacy odchodzą od funduszy akcji. Według najnowszych danych Open Finance stanowią one już tylko około 30 proc. zdeponowanych w TFI środków. To najmniej od siedmiu lat. Rok wcześniej ich udział wynosił 40 procent.
Jak na razie rok, przynajmniej pod względem nowej sprzedaży jednostek, wydawał się dla funduszy udany. W kwietniu piąty miesiąc z rzędu Polacy wpłacili więcej pieniędzy do funduszy TFI, niż z nich wycofali. Jak podała Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA) po czterech pierwszych miesiącach 2012 roku do funduszy wpłynęło w sumie 5,3 mld zł netto, ponad siedmiokrotnie więcej niż w tym samym okresie w 2011 roku. Jednak jednocześnie sytuacja na giełdzie się pogarszała. – Obecnie mamy do czynienia raczej z odchodzeniem od funduszy agresywnych – mówi Bernard Waszczyk, analityk Open Finance. – Na parkiety wrócił temat Grecji, Hiszpanii, czyli problemy zadłużeniowe południa – wyjaśnia.
Udział naszego kraju w europejskim rynku funduszy jest wciąż mikroskopijny. Na koniec 2011 roku wynosił zaledwie 0,3 proc. – wynika z danych zaprezentowanych przez IZFiA na VII Forum Funduszy Inwestycyjnych w Warszawie. Wartość aktywów netto na głowę mieszkańca wyniosła na koniec 2011 roku 374,38 euro. Pod względem tej statystyki wyprzedzają nas nie tylko mieszkańcy Europy Zachodniej. Wartość aktywów netto na jednego Czecha to 390,72 euro, Węgra 636,12 euro, a Niemca 2767,47 euro.
– Polacy cenią bezpieczny zysk, nie chcą ryzykować utraty ciężko zarobionych pieniędzy. Cześć z nas uważa, że ma za mało pieniędzy by lokować je w ryzykownych formach oszczędności – tłumaczy Izabela Kielczyk, psycholog biznesu.
Dywersyfikacja zmniejszy ryzyko
W burzliwych czasach pożądane są bezpieczne i elastyczne formy oszczędzania. Czy fundusze inwestycyjne mogą spełnić tę potrzebę? – Na pewno osoby odkładające pieniądze długookresowo i systematycznie nie powinny się do nich zrażać, bo w długim czasie trend wyrówna się i powinien przynieść zyski – mówi Bernard Waszczyk z Open Finance. – Z kolei dywersyfikacja portfela, geograficzna, branżowa czy ze względu na klasę aktywów jest dobrym zabezpieczeniem przed niespodziewanymi wydarzeniami – dodaje.
Jak dużą część oszczędności warto trzymać w funduszach? – Wszystko zależy od decyzji inwestora, od jego zasobności, skłonności do ryzyka a także horyzontu czasowego inwestycji i co się z tym wiąże wieku – mówi Piotr Tukendorf z Deutsche Bank PBC. – Jeśli dysponujemy środkami, które chcemy inwestować w horyzoncie 10 -20 lat, można wybrać bardziej agresywne fundusze akcji, bo długookresowo dają one większy zwrot, a na przestrzeni kilkudziesięciu lat ryzyko straty jest niewielkie. W krótszym okresie ryzyko straty jest większe – mówi.
Pułapka prostych decyzji
Problem w tym, że dobór najlepszych funduszy dostępnych na rynku jest trudnym i czasochłonnym zadaniem. Nic dziwnego, że najnowsze badania Deutsche Bank PBC przeprowadzone przez Instytut Homo Homini wskazują, że Polacy najchętniej powierzyli by dobór funduszy specjalistom. Taką odpowiedź wskazało aż 4 na 10 ankietowanych.
– Fundusze są produktami przeznaczonymi dla osób o stosunkowo niewielkiej wiedzy o finansach. Teoretycznie każdy jest w stanie sam sprawdzić dokładnie inwestycje przed zakupem, bo wszystkie dokumenty są publikowane – mówi Bernard Waszczyk. – Jednak taka selekcja wymaga dużo czasu. Swoje wybory trzeba weryfikować, czytać kilkudziesięciostronicowe dokumenty – dodaje.
Wiele osób wybiera drogę na skróty. W badaniu Deutsche Bank PBC ankietowani, którzy są skłonni wybrać samodzielnie najlepszy fundusz inwestycyjny, najchętniej kierowaliby się wynikami historycznymi. Aż jedna trzecia respondentów zdecydowałaby się na zakup jednostek funduszu, który miał najlepsze wyniki w ostatnim okresie. Jak się okazuje, taka metoda nie jest bezpieczna.
– Często przed zakupem inwestorzy patrzą na tabelkę w markecie z funduszami i błędnie, bezrefleksyjnie zakładają, że te, które miały dobre wyniki w ostatnim kwartale, półroczu czy roku, powtórzą je w następnym okresie – mówi Piotr Tukendorf z Deutsche Bank. – Jednocześnie nie zwracają uwagi na inne, nie mniej istotne czynniki, takie jak: wielkość aktywów, kto nimi zarządza, jaki jest dokładny skład portfela danego funduszu czy też, jaka jest zmienność wyników danego funduszu w dłuższym okresie. Taka technika doboru połączona z pechową decyzją, może oznaczać dotkliwe straty – dodaje.
W sytuacji niepewności na rynkach inwestorzy powinni skupić się na dwóch celach: dywersyfikacji portfela oraz strategicznych decyzjach – ile środków w danym momencie umieścić w bezpiecznych funduszach obligacji, a ile w agresywnych funduszach akcji, które w długim okresie powinny przynieść większe zyski. – To trudne i czasochłonne decyzje, więc z tego punktu widzenia dużym ułatwieniem może być korzystanie z funduszy funduszy – mówi Bernard Waszczyk z Open Finance.
Gotowy portfel w pigułce
Korzystając z funduszy funduszy (FoF) klient powierza zadanie selekcji najlepszych w danym momencie papierów profesjonalnym asset managerom. Dzięki temu sam może skupić się na najważniejszych decyzjach strategicznych: jaką część kapitału w danym momencie ulokować w agresywnych funduszach akcji, które umożliwiają wysokie zwroty, ale zarazem większe ryzyko straty, a jaką w bezpieczniejszych funduszach dłużnych czy rynku pieniężnego.
– Tego rodzaju produkty dostępne są od dłuższego czasu na polskim rynku. Jeśli zarządzający pracują dobrze, koszyk odpowiednio dobranych funduszy powinien mieć wyniki wyższe od średniej – mówi Bernard Waszczyk. – Samodzielnie trudno jest w szybkim czasie złożyć portfel różnych funduszy – dodaje.
Wiele funduszy inwestycyjnych wymaga wpłaty minimalnej kwoty, co utrudnia dywersyfikację osobom, które chcą inwestować regularnie, niewielkie kwoty. – Nawet jeśli limit wyniesie tylko 100-200 złotych, to chcąc podzielić moje oszczędności na 20 funduszy, musiałbym jednorazowo wpłacić kilka tysięcy złotych – zauważa Waszczyk. – W funduszach funduszy najmniejszą kwotę można od razu zdywersyfikować.
Sprawdzone modele doboru
W doborze najlepszych funduszy zarządzający FoF kierują się rozbudowaną metodologią. Dla przykładu Zespół DB Funds FIO wykorzystuje doświadczenia i filozofię belgijskiego funduszu Private Invest Best Managers. Zakłada ona stałe inwestowanie w grupę od 6 do 8 funduszy o najlepszych wynikach. O jakości dobieranego zgodnie z tą metodologią funduszu świadczą dobre, powtarzalne wyniki, lepsze od przeciętnych. – Aby nie były przypadkowe, dobieramy fundusze obecne na rynku od co najmniej 4-5 lat oraz takie, które mają co najmniej 4-5 gwiazdek w ratingach wiodących instytucji oceniających tę branżę Analizy.pl czy Morningstar – mówi Piotr Tukendorf z Deutsche Bank.
Aby przejść przez sito selekcji, w każdym roku fundusz musi mieć wynik lepszy od średniej na rynku. Zarządzający DB Funds FIO biorą pod uwagę cztery parametry, przy czym każdy z nich ma jednakowe znaczenie dla modelu. – Bardzo ważnym elementem jest również pomiar odchylenia standardowego poszczególnych parametrów, gdyż szukamy nie tylko funduszy o najlepszych wynikach, lecz również o wynikach najbardziej stabilnych w dłuższym okresie– mówi Tukendorf.
Elitarne fundusze dla każdego
Dużą zaletą funduszy funduszy jest dostęp dla każdego do papierów, do które bezpośrednio mogą kupować tylko najbogatsi klienci korzystający z usług wealth management. Wśród nich są globalne fundusze, często niedostępne w Polsce. – To nie bez znaczenia, bo w obecnych warunkach, aby skutecznie dywersyfikować portfel np. geograficznie, trzeba wyjść poza Europę – mówi Bernard Waszczyk. Dodatkowo jednostki kupowane „hurtem” pozwalają na osiągnięcie preferencyjnych warunków i są często tańsze niż, gdyby nabył je bezpośrednio indywidualny inwestor.
Niestety, aż 90 proc. inwestycji dokonywanych przez polskie fundusze kierowane jest na rynek krajowy, a tylko 10 proc. na rynek globalny, wynika z danych firmy Analizy Online. – Polacy nie lubią inwestować zagranicą, np. w fundusze akcji. Mimo ich szerokiej oferty, wolą lokować pieniądze w kraju – mówi Bernard Waszczyk.
To jak przekonuje Piotr Tukendorf, zarządzający DB Funds FIO nie jest obecnie optymalną strategią. –Lokując pieniądze w różnego rodzaju wyselekcjonowane instrumenty finansowe, branże o najlepszych perspektywach oraz w różnych regionach świata, zmniejszamy ryzyko straty w wyniku nagłych nieprzewidywanych wydarzeń, które mogą dotknąć pojedynczy region geograficzny lub sektor gospodarki. A w obecnej sytuacji globalnych finansów nie można o tym zapominać – mówi Tukendorf.
Źródło: Deutsche Bank PBC