Fakty mówią same za siebie i z pewnością nie jeden kredytobiorca na własnej skórze zaczął odczuwać zwiększające się koszty związane z obsługą swojego zadłużenia.
W najgorszej sytuacji pozostają posiadacze kredytów hipotecznych, gdyż wzrost oprocentowania najdotkliwszy jest w korelacji ze zobowiązaniami długoterminowymi.
Od kwietnia 2007 roku RPP podwyższyła oficjalnie stopy procentowe o 1 punkt procentowy. To bardzo dużo w perspektywie 20-sto, 30-sto czy 50-cio letniego okresu spłaty zadłużenia (w zależności od kwoty kredytu od kilkunastu do kilkuset złotych).
Do tego dochodzą jeszcze wyższe stawki rynkowe ogłaszane indywidualnie przez banki (np. WIBOR 3M, 6M itp.). Instytucje finansowe zapobiegliwie wyprzedzają o krok podwyżki wprowadzane przez RPP.
Nie mniej jednak Ci, którzy już się zadłużyli mogą mówić o szczęściu w nieszczęściu. Zdaniem specjalistów Gold Finance przyszły rok będzie bowiem przełomowym, jeśli chodzi o zmiany na rynku kredytów hipotecznych. To już nie spekulacje tylko zapowiedzi największych polskich banków, których liberalizm i elastyczność w stosunku do klientów zostały lekko zachwiane. Kredyty hipoteczne będą droższe. Stawki referencyjne banków według których naliczane jest oprocentowanie będą rosły, bo stale wzrastają koszty ich finansowania. Ponadto już od początku 2008 instytucje finansowe, na podstawie nowych regulacji prawnych (umowa kapitałowa tzw. Bazylea 2) będą zobowiązane do zwiększenia swoich rezerw celem zapewnienia bezpieczeństwa depozytów bankowych. Równie istotny, głównie dla nowych kredytobiorców, będzie wzrost marż. Wszystkie te elementy będą miały wpływ na wzrost kosztów obsługi kredytów i, co za tym idzie, grono kredytobiorców może się znacznie zawęzić.
Znalezienie furtki w tym kredytowym labiryncie nie jest proste, ale… Decyzje polskiego banku centralnego nie mają przełożenia na oprocentowanie kredytów nominowanych w walutach np. frankach szwajcarskich. Oznaczać to może, że tak jak to miało miejsce przed rokiem wzrośnie ich atrakcyjność (w połowie 2006 roku udział kredytów walutowych kształtował się na poziomie ok. 65%). Różnica w wysokości przeciętnej raty kredytu w CHF może po ostatnich podwyżkach wynosić nawet ponad 10% w stosunku do tej w PLN. Zdaniem Karola Grymuły Analityka Gold Finance, zabezpieczeniem przed wzrostem miesięcznych rat mogą być również kredyty
o stałym oprocentowaniu w całym okresie spłaty wierzytelności. Tego typu produkty posiadają w swej ofercie jedynie 3 banki działające na polskim rynku, a ich popularność jest jeszcze niewielka. Powodem jest oprocentowanie wyższe od standardowego (o ponad 1 %), a mentalność polskiego kredytobiorcy karze szukać najtańszej oferty kredytowej. Jednak w perspektywie czasu mając na uwadze kolejną falę podwyżek stóp procentowych, mogą one okazać się skutecznym narzędziem obrony przed niepewnym jutrem.
Uwikłani w drożejące kredyty nie traćmy wiary.. są alternatywy – może być lepiej.