Sprzedaż detaliczna w maju br. wzrosła o 3,8 proc. (w cenach bieżących) – podał GUS.
Komentarz dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan.
Mimo poprawy sytuacji na rynku pracy i wzrostu wynagrodzeń (o ponad 4 proc. w ciągu 5 miesięcy br.) skłonność do konsumpcji gospodarstw domowych rośnie dość wolno (poza kwietniem, ale to efekt świąt), ale systematycznie. Z badań GUS dotyczących koniunktury konsumenckiej wynika, że gospodarstwa domowe zmieniły swoje podejście do gospodarowania rosnącymi dochodami.
Coraz lepiej oceniają swoją sytuację finansową, a także swoje możliwości oszczędzania. Jednak, jak wskazują na to dane dotyczące sprzedaży detalicznej, nie przekładają tej poprawy na zdecydowane zwiększenie skłonności do konsumpcji. Widać to wyraźnie patrząc na dynamikę sprzedaży w poszczególnych grupach produktów – gospodarstwa domowe potwierdzają swoje rosnące możliwości konsumpcyjne przez silny wzrost zakupów odzieży i obuwia, ale zdecydowanie ograniczyli swoje zainteresowanie zakupem dóbr trwałego użytku (a można było się spodziewać wzrostu zainteresowania zakupem sprzętu RTV ze względu na mistrzostwa świata w piłce nożnej).
Obserwując konsumpcyjne decyzje gospodarstw domowych od początku 2014 r. można założyć, że całym 2014 r. ich rosnące dochody i poprawiająca się sytuacja na rynku pracy (dane dotyczące stopy bezrobocia w maju wyraźnie to potwierdzają) będą oddziaływały na wzrost konsumpcji, ale nie w stopniu wynikającym ze wzrostu dochodów konsumentów. Zapewne doświadczenia wynikające z osłabienia gospodarczego wpłynęły na utrzymanie podwyższonej skłonności do oszczędzania, a tym samym na trwalsze ograniczenie skłonności gospodarstw domowych do konsumpcji. To ważny sygnał dla RPP, informujący że po stronie popytu indywidualnego nie ma zagrożenia inflacyjnego.
Konfederacja Lewiatan