Przyzwyczajenie każe przypuszczać, że lokaty są zarezerwowane wyłącznie dla banków. Mogą je tymczasem przyjmować np. SKOK-i. Problem w tym, że za przyjmowanie lokat biorą się również firmy, które nie mają do tego uprawnień.
Komisja Nadzoru Finansowego co jakiś czas dopisuje do publikowanej na swoich stronach internetowych listy ostrzeżeń kolejną firmę, która trudni się np. przyjmowaniem lokat. KNF ostrzega w ten sposób przed firmami, które bez stosownych zezwoleń i licencji świadczą usługi bankowe (tych aktualnie KNF wymienia 10), maklerskie (9), nieprawnie używają nazwy „fundusz inwestycyjny” (3) lub sprzedają papiery wartościowe, które nie zostały wcześniej objęte zatwierdzonym przez KNF prospektem emisyjnym (2). Na liście znajdują się również firmy, które funkcjonując bez stosownego zezwolenia prowadzą giełdy towarowe (10), działalność ubezpieczeniową (3) lub świadczą usługi pośrednictwa np. ubezpieczeniowego (1). KNF publikuje także ostrzeżenia zagranicznych organów nadzoru dotyczące firm, które świadczą usługi inwestycyjne bez stosownych zezwoleń (lista liczy obecnie niespełna 30 takich firm).
Wśród wymienionych firm, które zdaniem Komisji bezprawnie świadczą usługi bankowe znajdują się m.in. Weksel Bank, Aida System Sp. Z o.o. z siedzibą w Konstantynowie Łódzkim i Amber Gold z siedzibą w Gdańsku. O ile Weksel Bank grzeszy już samą nazwą – słowo „bank” w nazwie może pojawić się wyłącznie w przypadku instytucji posiadającej licencję bankową – o tyle Amber Gold, mająca świadczyć usługi pośrednictwa w obrocie metalami i kamieniami szlachetnymi, na pierwszy rzut oka nie wzbudza podejrzeń. Skąd zatem Amber Gold wziął się na liście ostrzeżeń?
KNF dopisała firmę do listy w grudniu ubiegłego roku. Od tamtej pory pomiędzy Komisją a firmą trwa spór. Zdaniem przedstawicieli Amber Gold, dopisanie firmy do listy ostrzeżeń jest niezgodne z prawem. Twierdzą bowiem, że nie łamią żadnych przepisów, nie prowadzą działalności bankowej – nie przyjmują lokat i nie udzielają kredytów.
Problem w tym, że Amber Gold posiada w ofercie lokaty w złoto, platynę i inne metale i kamienie szlachetne – pisze otwarcie o tym na swoich stronach internetowych. Zawiera w tym celu z klientami umowy przez Internet lub za pośrednictwem współpracujących z nią firm, ponieważ własnych placówek nie prowadzi wcale. Amber Gold trudni się nie tylko zbieraniem depozytów. W swej ofercie posiada również pożyczki gotówkowe (pożyczka to nie kredyt), limity odnawialne, pożyczki „na chwilę” i pożyczki konsolidacyjne. Dla najbardziej zadłużonych Amber Gold ma usługę o nazwie „oddłużanie”, w ramach której proponuje pożyczkę „Nowe życie” i pożyczkę hipoteczną „Nowe życie”.
Obsługę rachunków (w przypadku lokat) firma powierzyła bankowi BGŻ. Każdy z klientów pragnący założyć lokatę musi podpisać z firmą Amber Gold umowę, np. przez Internet. Druk nosi tytuł: Dyspozycja zawarcia „Lokaty w Internecie” – umowa depozytu towarowego. Umowa nabiera mocy prawnej z chwilą wpłaty pieniędzy na rachunek prowadzony przez Amber Gold w banku BGŻ. Dokumenty przesyłane klientowi przez Amber Gold mailem nie wymagają podpisów (ani klienta, ani firmy!), a weryfikacja danych klienta przebiega przez telefon. Pracownik firmy dzwoni do klienta, który w Internecie wypełnił formularz i prosi go o potwierdzenie nazwiska, daty urodzenia, cech dowodu osobistego itd. Żadnej kontroli, żadnej profesjonalnej weryfikacji, wszystko „na twarz”. W przypadku odmowy udzielenia takich informacji przez telefon, klient dostaje maila o treści: w związku z brakiem możliwości weryfikacji danych osobowych w dyspozycji zawarcia lokaty (tu rodzaj lokaty) uznajemy, że dane osobowe są zgodne z prawdą oraz prosimy o przelanie zadeklarowanej sumy pieniędzy na wskazany w mailu numer rachunku bankowego.
Zawierając z firmą Amber Gold umowę lokaty trzeba wpłacić na konto w BGŻ pieniądze i cierpliwie czekać, aż po zapadnięciu terminu (np. 3 miesiące) firma przekaże kapitał wraz z odsetkami na wskazane wcześniej w internetowym wniosku konto klienta (dane zawarte w formularzu internetowym są wystarczająco szczegółowe by, zanim klient się połapie, wyczyścić mu rachunek w banku, zaciągnąć na jego konto kilka kredytów lub podpisać umowy kupna-sprzedaży nieruchomości, założyć firmę itd.). Nie sprawdzałam czy pieniądze z Amber Gold wracają do klientów stęsknionych wysokich zysków z gwarancją kapitału. Moja nieufność do firmy zrodziła się już w chwili, gdy osoba dzwoniąca do mnie podała się za pracownika firmy i próbowała wypytywać mnie o moje dane osobowe, w tym nr dowodu osobistego, PESEL, nazwisko rodowe matki itd. Chwyt niezwykle podobny do tych stosowanych przez cyber złodziei (Więcej o spółce Amber Gold oraz jej sporze z Komisją Nadzoru Finansowego już wkrótce na portalu GB.pl)
W lipcu firma Amber Gold złożyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie pozew przeciwko KNF w związku z zamieszczeniem przez nadzorcę informacji o Amber Gold na liście ostrzeżeń publicznych. Aktualnie przed WSA w Warszawie toczą się dwa postępowania, w których stroną skarżącą jest Amber Gold. Spółka Amber Gold – jak twierdzą jej przedstawiciele – zajmuje się obrotem (zakupem i sprzedażą) oraz przechowywaniem metali szlachetnych w imieniu klientów. W ostatnim czasie Amber Gold uzyskała status domu składowego – to pierwszy i jedyny jak dotąd dom składowy w Polsce.
Komisja Nadzoru Finansowego złożyła natomiast wniosek do Prokuratury Rejonowej w Gdańsku, aby ta przeprowadziła czynności sprawdzające, mające na celu zweryfikowanie czy firma Amber Gold nie obciąża ryzykiem zgromadzonych na swoich kontach pieniędzy klientów. Prokuratura po dokonaniu czynności sprawdzających odmówiła wszczęcia postępowania.
Źródło: Gazeta Bankowa