Trzeci dzień z rzędu rosły indeksy na GPW, jednak w poczynaniach inwestorów nie widać większego przekonania. Nie pomógł rozwijający się rynek usług w USA.
WIG20 po wzroście o 0,43 proc. ustanowił nowe maksimum w cenach zamknięcia: 2472 punktów. Jest to równocześnie poziom niższy od wtorkowego maksimum dziennego, co nie świadczy przekonująco o wzrostach. Na dodatek obroty na całym rynku przypominały wczoraj te z końcówki ubiegłego roku i wyniosły zaledwie 1,1 mld złotych.
Niezdecydowanie panowało również na Starym Kontynencie, gdzie indeksy zakończyły sesję mieszanie. Punktem kulminacyjnym sesji były dane z amerykańskiej gospodarki, które ogólnie rzecz biorąc okazały się dobre. Indeks ISM mierzący koniunkturę w usługach w grudniu przyniósł kolejny miesiąc rozwoju (50,1 pkt. – 50 pkt. to umowna granica pomiędzy kurczeniem się a wzrostem segmentu). Równocześnie dane były nieco słabsze od prognoz (50,4 pkt.), ale warto zauważyć, że indeks w ostatnich kilku miesiącach utrzymuje się na mniej więcej stabilnym poziomie wokół 50 punktów. To całkiem niezły wynik, jak na najwyższe od dekady bezrobocie i powolne wychodzenie gospodarki z kryzysu.
Całkiem nieźle wypadł raport amerykańskiej agencji ADP, według której w grudniu ubyło 84 tys. miejsc pracy, podczas gdy w listopadzie było to dwa razy więcej. Warto jednak podkreślić, że rynek spodziewał się nieco lepszych danych (73 tys. zwolnień).
Inwestorzy mieli trochę dylematów z interpretacją powyższych danych, dlatego ich realny wpływ na notowania nie był duży. Przebieg handlu na wszystkich światowych giełdach był w miarę spokojny, a wskaźniki pozostaję tuż przy szczytach.
Widać, że rynek jest jeszcze niezdecydowany jeśli chodzi o dalsze kupowanie akcji, równocześnie nikt nie ma zamiaru się ich pozbywać. Rozdający w drugiej połowie 2009 r. kurs eurodolara również pozostaje bardo spokojny, więc inwestorzy nie mają się specjalnie czym kierować w podejmowaniu krótkoterminowych decyzji.
Skoro wczorajsze dane nie wniosły wiele emocji, tym bardziej spokojnie powinno być dziś. W kalendarzu danych znajdują się informacje o zdecydowanie mniejszym (potencjalnym) wpływie na giełdy, jak chociażby sprzedaż detaliczna w Eurolandzie. Wciąż najbardziej kluczowe wydają się kluczowe rządowe dane z rynku pracy w USA w grudniu.
Paweł Satalecki
Źródło: Finamo