Złożyła w tej sprawie zapytanie do Komisji Nadzoru Fiansowego oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pierwsza z instytucji uważa, że sprawa nie leży w jej kompetencjach, druga zajęła się rozpatrzeniem kwestii, informuje dziś „Parkiet”.
Tymczasem jakiejkolwiek zmowie zaprzeczają same towarzystwa: „- Wysokość opłaty ustalają towarzystwa i akceptuje je nadzór. Tu nie ma mowy o żadnej zmowie. Podejrzewamy, że to działania mające na celu dyskredytowanie funduszy i towarzystw, które nimi zarządzają” – mówi Ewa Lewicka, szefowa Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.
„Na pytanie o powód prezes IGTE przekonuje, że to polityka. – To nasza hipoteza. Resortem pracy kieruje jeden z koalicjantów, którego elektorat nie ma nic wspólnego ze zreformowanym systemem emerytalnym„, dodaje Lewicka.
Minister pracy jest znana ze sceptycznego nastawienia wobec towarzystw emerytalnych zarządzających OFE. Otwarte fundusze emerytalne, choć mają być wyrazem na poły kapitałowego systemu emerytalnego, są malo konkurencyjne, a ich wyniki pozostawiają sporo do życzenia – zdaje się wynikać z wypowiedzi minister.
Więcej na ten temat w dzisiejszym „Parkiecie”, w artykule Katarzyny Ostrowskiej pt. „PTE: nie ma żadnej zmowy”.