Dziennik pisze, że większość kuszących ofert ma swoje drugie, mniej atrakcyjne dno. Bank BPH zachęca do skorzystania z lokaty Intrata PLUS, dzięki której klient może cieszyć się oprocentowaniem w wysokości 6 proc. Nie dodaje jednak, ze oprocentowanie to obowiązuje tylko w 13 miesiącu trwania lokaty, a efektywne oprocentowanie lokaty wynosi zaledwie 2,37 proc. Fortis Bank zachęca do skorzystania z lokaty DUO Profit, która jest oprocentowana w skali roku stawką 7 proc. i umożliwia inwestowanie w wyselekcjonowane i sprawdzone fundusze inwestycyjne. Jak się okazuje 7 proc. otrzyma tylko ten klient, który wpłaci kwotę do ubezpieczeniowego produktu inwestycyjnego firmy Aegon.
ING Bank promuje Otwarte Konto Oszczędnościowe, z którego klient może wypłacać w dowolnym momencie środki bez utraty odsetek. Nie dodaje jednak, ze tylko pierwsza wypłata jest bez prowizji. Kolejne to 6 lub 10 zł – w zależności od tego, czy klient ma konto osobiste w banku. Taka stawka przy mniejszych kwotach zdeponowanych środków moze w całości zjeść wypracowane oprocentowanie. Drugi przykład to Lukas Bank i Rachunek Oszczędzam. Bank reklamuje stawkę 3,7 proc. Obowiązuje ona jednak tylko nadwyżkę powyżej 50 tysięcy zł. Oznacza to, że lokując 50 001 zł, tylko 1 zł będzie oprocentowane na 3,7 proc.
Nordea Bank oferuje kartę kredytową z najniższym na rynku oprocentowaniem zadłużenia, które wynosi 12,5 proc. Nie dodaje jednak, ze klienta obowiązuje obowiązkowe, płacone miesięcznie ubezpieczenie w wysokości 0,65 proc. zadłużenia. W ten sposób, ta z pozoru tania propozycja okazuje się cenowo ofertą standardową, gorszą od wielu innych propozycji.
Więcej o sztuczkach bankowców w dzisiejszym wydaniu Gazety Prawnej.