W Polsce każdego roku powstaje wiele innowacyjnych projektów biznesowych. Na ich sukces składa się przede wszystkim dobry pomysł, jednak równie ważna jest właściwie przemyślana strategia promocji. Aby projekt został zauważony i doceniony należy odpowiednio przygotować koncepcję jego wdrożenia oraz profesjonalnie przeprowadzić komunikację takiego przedsięwzięcia. Ciekawym przykładem dobrze zaplanowanej promocji jest start-up trzech absolwentów Politechniki Łódzkiej – mobilnej aplikacji zakupowej zwanej Listonic.
Listonic to aplikacja umożliwiająca wygodne zarządzanie zakupami zarówno poprzez telefon komórkowy jak i komputer. Pozwala tworzyć własne listy zakupów i dzielić je z innymi użytkownikami. Dzięki tej nowatorskiej aplikacji nigdy nie zapomnimy co mamy kupić, a osoby z którymi współdzielimy listę mogą w każdej chwili coś w niej zmienić – dodać lub usunąć. Listy są automatycznie synchronizowane, więc jeśli dokonamy zmiany z poziomu komórki, samoczynnie zmieni się również lista zakupów na stronie internetowej, i odwrotnie. Aplikacja jest bardzo prosta w użyciu, a korzystanie z serwisu darmowe. Program można ściągnąć przez Internet lub przeglądarkę w telefonie komórkowym z adresu d.listonic.pl. Instalacja programu jest również dostępna za pomocą funkcji SMS. Z mobilnej listy zakupów mogą korzystać posiadacze wszystkich popularnych modeli telefonów komórkowych, użytkownicy iPhone’ów oraz telefonów z Windows Mobile. Program nie posiada konkurencji – zarówno w Polsce jak i na całym świecie.
Po pierwsze: Liczy się pomysłowość
Wszystkie genialne rozwiązania mają swoje źródło w potrzebie. Ten kto pierwszy dostrzeże lukę na rynku, wykorzysta własne umiejętności i potencjał, ma szanse przekuć swój pomysł na biznes. Taki nowatorski koncept zrodził się kilka lat temu w głowach trzech studentów informatyki Politechniki Łódzkiej: Filipa Miłoszewskiego, Kamila Janiszewskiego i Piotra Wójcickiego. Na zaliczenie jednego z akademickich przedmiotów opracowali prototyp mobilnej listy zakupów, obecnego Listonica. Przekonanie o nowatorstwie i użyteczności ich aplikacji spowodowało, że po zdobyciu najwyższej oceny w indeksie kontynuowali prace nad ulepszeniem swojego projektu i rozbudowywali go o dodatkowe funkcje.
Po drugie: Liczy się przedsiębiorczość
Po osiągnięciu zadowalającego efektu młodzi informatycy zdecydowali się zaprezentować swój pomysł szerszemu gronu. Zgłosili projekt do konkursu Gazety Wyborczej i Raiffeisen Banku osiągając pierwszy sukces. Mobilna aplikacja znalazła się w pierwszej trzynastce spośród 1400 biznesplanów zgłoszonych z całej Polski. Następnie projekt został wyróżniony w konkursie Akceleratora Technologii Uniwersytetu Łódzkiego i Technoparku Politechniki Łódzkiej. Akcelerator zainteresował studenckim pomysłem fundusz Venture Capital, a ten zainwestował w firmę młodych biznesmenów. Kolejnym spektakularnym osiągnięciem była ogromna popularność listy w internetowym sklepie firmy Apple. W ciągu zaledwie jednego dnia Listonic zajął pierwsze miejsce wśród darmowych aplikacji w kategorii lifestyle oraz znalazł się w pierwszej dziesiątce wszystkich bezpłatnych programów do pobrania.
Po trzecie: Liczy się promocja
Z uwagi na specyfikę produktu należało opracować dobrze przemyślaną strategię jego promocji. Na początku należało zainteresować grono ludzi, których doktor Everett M. Rogers nazwał „innovators” i „early adopters”, czyli osoby których hobby to sprawdzanie i testowanie nowinek, takich jak Listonic. Według Rogersa są to osoby z wykształceniem wyższym (29% magistrzy, 30% doktorzy). Ilość early adopters i innovators w społeczeństwie doskonale obrazuje poniższa krzywa:
Rysunek 1) Krzywa dyfuzji innowacji Rogersa
W celu dotarcia do wyżej wymienionych grup twórcy Listonica zdecydowali się wykorzystać rozwiązania Web 2.0. Zaoferowali entuzjastom możliwość tworzenia własnych list zakupów, umieszczania ich w serwisie oraz dzielenia się z innymi. Tym sposobem internauci w każdej chwili mogą dołożyć swoją cegiełkę do pomysłu. Ponadto mają możliwość dodawania swoich sugestii dotyczących aplikacji. Równie ważne było dotarcie do kluczowych blogerów piszących o nowych trendach i nowinkach technologicznych tzw. geeków. Dzięki wpisom na ich blogach wiele osób miało szansę dowiedzieć się o Listonicu. Część z nich odnotowuje bowiem oglądalność porównywaną z głównymi mediami.
Przeprowadzenie akcji promujących Listonica w Internecie zostało oparte o nowoczesne metody marketingu wirusowego. Twórcom aplikacji zależało na zbudowaniu takiej relacji z internautami, aby to oni między sobą rozpowszechniali informacje dotyczące Listonica. Inteligentnie prowadzona kampania tego typu, wspomagana przez konkurs oparta o mechanizm polecania aplikacji znajomym z ciekawymi nagrodami i nietypową aranżacją graficzną, pozwoliła wzbudzić zainteresowanie. Mechanizm wirusowy konkursu zaplanowano tak, by każdy użytkownik był nagradzany za przesyłanie linków do konkursu (serwisu Listonic) do swoich znajomych. Z chwilą gdy osoba, której polecono link klika w niego dodaje punktów osobie polecającej – w praktyce podlewa odpowiednią ilością wody choinkę hodowaną przez użytkownika serwisu Listonic. Najwięcej mililitrów zdobywa się, jeśli osoba, która otrzyma link polecający dokona rejestracji w serwisie. Na stronie konkursowej uczestnik zabawy ma wiele opcji, które pomagają mu w informowaniu o Listonicu. Może wysłać gotową wiadomość do swoich znajomych korzystając z ikonki mikroblogów: flakera, pingera, twittera, blipa oraz śledzika. Serwis można również polecać korzystając z poczty e-mail i serwisów społecznościowych: facebooka oraz goldenline. Ciekawym pomysłem okazała się szata graficzna konkursu nawiązująca do zbliżających się świąt, choinki i prezentów połączona z zabawnymi opisami aktualnego stanu posiadania – czyli wysokości hodowanego drzewka. Tuż po uruchomieniu konkursu wiele osób złapało bakcyla rywalizacji i ruszyło do walki o nagrody. Dzienna oglądalność strony internetowej od czasu uruchomienia akcji wzrosła o prawie 200%. Przełożyło się to również na liczbę nowych użytkowników aplikacji, których przybywa w tempie o 50% większym niż przed konkursem. Co więcej, można liczyć na dalszy wzrost tych współczynników wraz z rozprzestrzenieniem się wirusa w sieci. Jest to dowód na to, że małe pieniądze, szalone pomysły i otwarte głowy mogą zaowocować ,,prawie” darmową promocję własnego pomysłu.
Źródło: Listonic Sp. z o.o.