Suma kilkudziesięciu złotych wydaje się niezbyt wygórowaną w zmian za bezpieczeństwo dziecka przez cały rok. Z pewnością pomyśli tak wielu rodziców, którzy już we wrześniu staną przed wyborem zakupu szkolnej polisy. Czy jednak ubezpieczenie takie daje faktyczną ochronę przed następstwami nieszczęsliwych wypadków? Eksperci podpowiadają, na co zwrócić uwagę podczas oceny oferty i przypominają, że korzystanie z niej nie jest obowiązkowe.
O konieczności wykupienia ubezpieczenia rodzice zwykle dowiadują się od dzieci, które przynoszą karteczkę ze szkoły lub od nauczyciela, podczas pierwszego zebrania. Najczęściej podana jest jedynie informacja o niezbędnych opłatach, natomiast rzadziej rodzice informowani są o zakresie ochrony czy sumie ubezpieczenia. Tymczasem mają oni prawo zarówno do wglądu w warunki ubezpieczenia, jak i do rezygnacji z takiej oferty. Zanim jednak podejmiemy decyzję, czy zapłacić te 35-50 zł, czy też odrzucić propozycję, powinniśmy ocenić jej przydatność.
Tanie ubezpieczenie = niskie odszkodowanie
W pierwszej kolejności sprawdźmy sumę ubezpieczenia. Im będzie ona wyższa, tym lepiej, zwykle jednak wynosi ok. 10 – 12 tys. zł. Oznacza to, że odszkodowanie, które otrzymamy w przypadku najczęstszych wypadków, takich jak skręcenia czy złamania, będzie niewielkie i może nie pokryć kosztów leczenia wynikających z urazu. Zwykle jest ono wyliczane na podstawie tabeli procentowanego uszczerbku na zdrowiu. Jedynie w przypadku 100% uszczerbku na zdrowiu lub śmierci osoby ubezpieczonej będziemy mogli liczyć na pełne odszkodowanie (w omawianym przypadku – 10 – 12 tys. zł). Natomiast w sytuacji, gdy utrata zęba czy zwichnięcie będą ocenione na 2%, otrzymamy zaledwie 200 – 240 zł. – Mając możliwość wyboru wariantu ubezpieczenia, oceńmy który z nich wypada dla nas korzystniej – radzi Małgorzata Skibińska, ekspert Avivy. – Porównajmy grupową polisę szkolną z ofertą indywidualną. Nierzadko dopłacając np. 20 złotych uda nam się uzyskać ubezpieczenie o znacznie większej sumie. Należy też pamiętać, że w przypadku ubezpieczeń NNW świadczenia często się kumulują. Jeśli więc wykupimy ubezpieczenie szkolne i polisę indywidualną, a naszemu dziecku coś się stanie, wtedy otrzymamy odszkodowanie z obu polis.
W kinie, w Berlinie…
Wypadki, którym ulegają najmłodsi, mają miejsce nie tylko w szkolnych murach lub w drodze do domu. Dlatego oceniając przydatność polisy, sprawdźmy również zakres ubezpieczenia: to, czy obowiązuje ono przez cały rok i czy dotyczy także zdarzeń mających miejsce w domu, na podwórku albo w czasie zajęć pozaszkolnych. Ten ostatni przykład jest szczególnie istotny w przypadku dzieci aktywnych sportowo. – Jeśli nasza pociecha trenuje karate lub jest członkiem drużyny piłkarskiej i startuje w zawodach, to najczęściej szkolna polisa grupowa nie obejmie wypadków, które zaszły w czasie treningów albo na turnieju – radzi Małgorzata Skibińska, ekspert Avivy. – Sprawdźmy również, czy ubezpieczenie jest ograniczone terytorialnie. W przeciwnym wypadku, rodzinny urlop lub wycieczka szkolna za granicę będą wymagały dodatkowego zabezpieczenia.
Polisa skrojona jak szkolny mundurek
Jeśli uznamy, że proponowana polisa nie odpowiada naszym wymaganiom, nie musimy z niej korzystać i opłacać składki. Nie powinniśmy jednak bagatelizować ryzyka i w ogóle rezygnować z ubezpieczenia. W polskich szkołach każdego roku dochodzi bowiem do kilkudziesięciu tysięcy wypadków. Zamiast polisy grupowej możemy zdecydować się na ofertę indywidualną, która, co prawda, może okazać się trochę droższa, jednak będzie lepiej odpowiadać naszym potrzebom. – Każde dziecko jest inne i ma odmienne wymagania, i to właśnie one powinny być głównym kryterium wyboru – przypomina Małgorzata Skibińska, ekspert Avivy. – Młody sportowiec jest narażony na inne ryzka niż np. dziecko miewające silne ataki alergii. Czasem, aby zadbać o malucha, możemy też np. dopisać go do naszej polisy medycznej i w ten sposób móc skorzystać z pomocy prywatnych placówek ochrony zdrowia. Jeśli posiadając ubezpieczenie na życie, mamy też Kartę Dużej Rodziny, to w wybranych firmach uzyskamy zniżkę lub nawet darmowe ubezpieczenie NNW dziecka. Gdy natomiast pod naszą opieką znajduje się mały urwis, a korzystamy z ubezpieczenia OC w życiu prywatnym, możemy uniknąć kosztów np. wymiany wybitych szyb czy naprawy uszkodzonego roweru szkolnego kolegi, poprzez dopisanie dziecka do naszej polisy.
Źródło: Aviva