Pojazd zastępczy przysługuje od momentu wystąpienia szkody aż do chwili odebrania auta z naprawdy, informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Tymczasem praktyki ubezpieczycieli w tym zakresie są naprawdę zróżnicowane, stąd rekomendacja KNF, mającą ujednolicić działania towarzystw.
„Do tej pory problemów z pokryciem kosztów wynajmu nie mieli tylko przedsiębiorcy, którzy samochodu używali do pracy i ponosili po jego rozbiciu wymierne straty. Klienci indywidualni musieli wykazywać, że brak auta istotnie komplikuje im życie, a korzystanie z komunikacji publicznej jest zbyt dotkliwe”, czytamy w „DGP”.
„Nadzór, wspierając się orzeczeniami sądów, uznał, że takie roszczenie wiąże się z samym faktem korzystania z rzeczy i nie musi być związane ze szkodą w postaci utraty dochodów. Dotąd nie było to regułą, bo część towarzystw płaciła tylko za tzw. technologiczny okres naprawy. Nie uwzględniano np. początkowego okresu, kiedy samochód stał w oczekiwaniu na oględziny rzeczoznawcy czy na dostawę części”, informuje dalej dziennik.
W treści rekomendacji wydanej w ubiegłym tygodniu przez KNF, znajdziemy więcej szczegółowych zapisów nt. korzystania z pojazdu zastępczego w razie szkody komunikacyjnej. KNF sugeruje m.in., że w razie, gdyby poszkodowany chciał nająć samochód na czas naprawy uszkodzonego pojazdu, nie ma obowiązku poszukiwania najtańszej oferty najmu na rynku. Więcej szczegółowych zaleceń KNF można przeczytać w sekcji Ubezpieczenia.Bankier.pl.
Więcej na ten temat w dzisiejszej „Dzienniku Gazecie Prawnej”, w artykule Marcina Jaworskiego pt. „Samochód zastępczy należy się każdemu poszkodowanemu”.