„- Jeszcze w lutym 2005 r. średnia marża odsetkowa, czyli różnica między rzeczywistym oprocentowaniem a stopą referencyjną NBP, wynosiła w przypadku tych pożyczek 6 pkt proc. W lutym tego roku było to już 9,5 pkt proc. – mówi Paweł Majtkowski, analityk Expandera. Po tym gwałtownym skoku marże zmieniły się tylko w nieznacznym stopniu – dziś wynoszą średnio 8,75 proc.
Krzysztof Mędrala, były wiceprezes Euro Banku, twierdzi, że tak wysoki wzrost to efekt dużych zmian na rynku pożyczek gotówkowych. Banki szukają nowych klientów, dlatego sięgają do tych grup, których jeszcze 2-3 lata temu nie traktowały zbyt poważnie. Kredyty są bardziej przystępne, ale wiążą się z większym ryzykiem, za które banki każą sobie słono płacić.” – czytamy w „Dzienniku”.
Do wzrostu marż odsetkowych przyczyniły się ograniczenia, jakie w lutym zeszłego roku wprowadziła ustawa antylichwiarska. „Regulacja ta zabroniła pobierać od kredytów gotówkowych prowizji wyższej niż 5 proc. i oprocentowania przekraczającego czterokrotność stopy lombardowej (teraz wynosi ona 6,25 proc.). Banki poradziły sobie z tym zakazem, podwyższając właśnie marże odsetkowe. Wiedzą, że dla większości klientów starających się o kredyty konsumpcyjne mniejsze znaczenie ma wysokość oprocentowania niż dostępność i szybkość usług.” – czytamy dalej.
Do niedawna w udzielaniu kredytów gotówkowych specjalizowały się mniejsze banki. Jednak w ostatnich tygodniach do walki o ten segment rynku włączyły się także największe instytucje, m.in. PKO BP. Bank oferuje kredyty bez zaświadczenia od pracodawcy, których wysokość może sięgać nawet 20 tys. zł. Zmiany w ofercie kredytowej wprowadziły także BZ WBK i ING Bank Śląski.
Więcej szczegółów w „Dzienniku”.