W miniony weekend polscy klienci korzystający z usług brytyjskiego fintechu Revolut mieli problem z realizowaniem transakcji kartami – pieniądze znikały z rachunków, ale nie trafiały do odbiorców. KNF zwróciła się z do swojego brytyjskiego odpowiednika, by zwiększył nadzór nad spółką.
Revolut Ltd jest instytucją pieniądza elektronicznego utworzoną i zarejestrowaną w Wielkiej Brytanii. Podlega też pod działający na tamtejszym rynku organ nadzoru – Financial Conduct Authority. W Polsce działa na zasadzie tzw. jednolitego paszportu europejskiego.
![Revolut](https://prnews.pl/wp-content/uploads/2018/03/Photo-5-1024x683.jpg)
„Z uwagi na powyższe Komisja Nadzoru Finansowego nie dysponuje prawnymi oraz operacyjnymi możliwościami odpowiednio wczesnej identyfikacji ewentualnych niewłaściwych praktyk lub działań tego typu podmiotów, umożliwiającej zapobieżenie naruszeniom interesów ich polskich klientów” – napisała KNF w opublikowanym przed chwilą komunikacie prasowym.
Dlatego też KNF zwróciła się do swojego odpowiednika w Wielkiej Brytanii o zapewnienie i utrzymanie zwiększonego nadzoru nad spółką. To m.in. efekt coraz większej popularności Revoluta w Polsce.
Awaria, z którą mieli do czynienia klienci Revoluta w miniony weekend, wiązała się z błędem po stronie tzw. third-party processor, czyli pośrednika w transakcji finansowej. Rachunki klientów były obciążane, ale kwoty były „zamrażane” i nie trafiały do odbiorców. Revolut podał, że pracuje nad własnym systemem, który zapewni mu niezależność od innych podmiotów i pozwoli uniknąć takich sytuacji w przyszłości. Rozwiązanie ma być wdrożone do końca roku.
Tymczasem kilka dni temu brytyjski fintech podał, że ma już 2 miliony klientów. Największą społeczność klientów posiada w Wielkiej Brytanii – około 900 tys. osób – drugim i trzecim największym rynkiem dla firmy są Francja i Polska. Z danych firmy wynika, że liczba transakcji wykonywanych przez klientów sięga 100 milionów miesięcznie, a ich wartość przekracza 2 miliardy dolarów.
KOMENTARZ REVOLUT
Chad West, Global Head of Marketing & Comms, Revolut
„Tak jak większość startupów finansowo-technologicznych korzystamy z usług zewnętrznych partnerów do procesowania transakcji. Ich systemy są dostępne przez 99% czasu, ale istnieje zawsze ryzyko usterki. Od dziewięciu miesięcy pracujemy nad tym by zbudować własną kompetencję w zakresie procesowania transakcji i przenieść tą funkcję do wewnątrz firmy. Pozwoli to nam zminimalizować ryzyko podobnych incydentów w przyszłości.
Choć jest to bardzo frustrujące gdy na reputację firmy rzutują usterki podmiotów trzecich, bierzemy na siebie pełną odpowiedzialność za opóźnienia niedzielnych płatności. Szczegółowo informowaliśmy o incydencie wszystkich naszych klientów, w poszczególnych przypadkach oferując zwrot kosztów klientom, którzy zmuszeni byli użyć za granicą innej karty.
Zależy nam na budowaniu transparentnej i konstruktywnej współpracy z regulatorami na każdym rynku, na którym oferujemy nasze usługi. W przypadku Polski, liczymy na nawiązanie dialogu, który będzie początkiem długiej i owocnej współpracy z regulatorem.”