„Przedstawiciele KNF krytykują instytucje finansowe za to, że znów coraz chętniej pożyczają klientom euro na zakup nieruchomości. Nie podoba im się to, że obniżają koszt tego typu kredytów i podwyższają relację pożyczanej kwoty do wartości nieruchomości (tzw. wskaźnik LTV). – Bankowcy zapominają, że był kryzys i co działo się w latach 2008 i 2009. Nie pamiętają, że trzeba wzmocnić zarządzanie ryzykiem – mówi Andrzej Stopczyński, szef pionu nadzoru bankowego w KNF”, czytamy w „Rz”.
„– Już teraz banki chcą wrócić do wysokiego wskaźnika LTV w hipotecznych kredytach walutowych. A to nie jest produkt dla zwykłych klientów. Polacy powinni pożyczać w złotych. Jednak zainteresowanie finansowaniem zakupu nieruchomości w euro rośnie z powodu niższego oprocentowania w porównaniu z kredytami złotowymi. Stopczyński nie ukrywał , że działania banków mogą spotkać się z reakcją ze strony komisji […]”, czytamy dalej.
Przed kryzysem finansowym najpopularniejszymi kredytami na zakup mieszkania były pożyczki we frankach szwajcarskich. Banki udzielały ich lekką ręką nawet osobom o niskich dochodach. W wyniku kryzysu i wahań kursów walut raty kredytów poszybowały do góry. Kredytobiorcom sprzyjały tylko niskie stopy procentowe w Szwajcarii. W ubiegłym roku pożyczki w CHF niemal zniknęły z ofert instytucji finansowych, ale pojawiła się dla nich alternatywa – kredyt w euro. Dziś te pożyczki cieszą się coraz większą popularnością.
Więcej w artykule „Nadzór nie chce kredytów w euro” autorstwa el.
WB