„Wczoraj na stronach internetowych Ministerstwa Finansów ukazał się projekt nowelizacji ustawy o nadzorze finansowym. Tej samej, która w ubiegłym roku doprowadziła do zlikwidowania dwóch komisji – Papierów Wartościowych i Giełd oraz Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. I do przejęcia jej kompetencji przez nowo utworzone ciało – Komisję Nadzoru Finansowego (KNF).
Według dziś obowiązującej wersji ustawy z końcem tego roku pod skrzydła KNF miałaby trafić także trzecia komisja – Nadzoru Bankowego. Teraz jest ona podporządkowana Narodowemu Bankowi Polskiemu. I według najnowszych planów Ministerstwa Finansów tak miałoby zostać jeszcze przez pięć długich lat. Ogłoszona wczoraj nowelizacja odkłada bowiem termin ‚wcielenia’ nadzoru bankowego do KNF aż do 2013 r.” – informuje „Gazeta Wyborcza”.
„W uzasadnieniu resort finansów podaje, że opóźnienie wynika z potrzeby ‚lepszego przygotowania rynku na ewentualne kryzysy’, bezpiecznego przekazania przez NBP zadań związanych z nadzorem bankowym i dokończenia przebudowy systemów informatycznych. W uzasadnieniu znalazł się też kuriozalny argument, że ‚masowo składane są [przez pracowników nadzoru] deklaracje rezygnacji, przed końcem 2007 r., z pracy’, zaś ‚utrzymanie tego trendu może odbić się negatywnie na jakości nadzoru’.” – czytamy w „Gazecie”.
Pierwotne plany PiS zakładały, że od 1 stycznia 2008 roku nadzór bankowy stanie się częścią Komisji Nadzoru Finansowego, która kontroluje już branżę ubezpieczeniową, fundusze emerytalne i rynek kapitałowy. Większość stowarzyszeń instytucji finansowych wyraziła swój ostry sprzeciw wobec tego pomysłu. Przeciwna była także opozycja.
Więcej na temat w „Gazecie Wyborczej”.