BZ WBK, Alior, Allianz, mBank… Do grona banków płacących za skuteczne rekomendacje dołączył Kredyt Bank. Instytucja zyskuje nowego klienta, a osoba ją polecająca – pieniądze. Nawet do 750 złotych.
Haczyk na nowych klientów. Wędkę zarzuca Kredyt Bank
Instytucja, której produkty reklamuje obecnie znany duet Mann i Materna postanowiła powalczyć o nowych klientów. Za skuteczną rekomendację wśród znajomych można zyskać premię. Bank może wpłacić na konto rekomendującego nawet 750 złotych.
Aby zyskać maksymalny bonus nie można poprzestać na jednym nowym kliencie. Za jedną umowę klient otrzyma na swoje konto 50 złotych. Maksymalnie można polecić bank piętnastu osobom, co da w sumie bonusowe 750 złotych na rachunek rekomendującego.
Co oprócz nowego produktu bankowego i przekazaniu swoich danych kolejnej instytucji zyskuje sprowadzony do instytucji klient? Otóż on również może liczyć na banknot z podobizną Kazimierza Wielkiego. Warunkiem jest aktywne korzystanie z karty do konta.
Premia wpłynie na konta klientów w dwóch ratach pod koniec listopada i miesiąc później – w ostatnich dniach grudnia.
Kto już płacił i jak na tym wyszedł?
W ciągu ostatniego roku premie finansowe dla klientów wypłacał Bank Zachodni WBK, Getin Noble Bank, Alior Bank, mBank, Bank Ochrony Środowiska czy nieistniejący już Allianz Bank. Instytucje miały różne zasady premiowania – podobnie do Kredyt Banku, za skuteczne rekomendacje (np. Alior, Allianz), ale także nagradzały za aktywne korzystanie z konta i dołączonych do niego produktów (Getin, BOŚ). Mało jest klientów, którzy w odpowiednim czasie założą rachunek, skorzystają umiejętnie z promocji i zamkną konto, nim dodatkowe opłaty zaczną uszczuplać jego portfel. Bank zapłaci, nagrodzi za aktywność i udowodni w formie premii, jak cenny jest dla niego nowy klient. Ale przyjdzie czas, gdy odbije sobie na innym produkcie. Nawet, jeśli jednemu klientowi uda się skorzystać z usług banku nie ponosząc dodatkowych opłat, to podwyższy opłaty za inne produkty, z których korzysta rzesza ubankowionych osób. Banki nie są instytucjami charytatywnymi i warto pamiętać, że prędzej czy później przyjdzie czas na odbicie i odwrócenie sytuacji.
Obecnie przy dużym wyborze instytucji klient może wybrzydzać – szuka konta taniego lub najlepiej darmowego, instytucji z rozbudowaną siecią bankomatów, rozwiniętą bankowością elektorniczną oraz atrakcyjnymi ofertami produktów kredytowych jednocześnie. Rzucanie przynęty w postaci premii finansowej z pewnością przynosi bankowi dużo korzyści. Przykładowo Bank Zachodni WBK w ciągu trzech miesięcy od rozpoczęcia trwania promocji za założenie rachunku Wydajesz&Zarabiasz i premiowaniu każdego klienta, który spełni warunki umowy banknotem stuzłotowym , zyskał 144 tys. nowych klientów. Promocja już dawno się skończyła, a Bank Zachodni nie ubolewał nad nagłą emigracją jego klientów do innych instytucji.
Różne sposoby łowienia klientów
Oprócz płacenia za założenie rachunku banki mają także inne sposoby na szukanie nowych klientów. Przykładem takich działań jest oferta bezprowizyjnego opłacania rachunków Alior Banku. Do instytucji z melonikiem w herbie dołączył także w ostatnich dniach Bank BGŻ, w którym do końca października każdy może opłacić rachunki bez pobierania opłat za operację. Potencjalni klienci przekraczają progi instytucji, opłacając rachunki zostaną zachęci do założenia konta na atrakcyjnych warunkach. To zwiększa szanse na poszerzenie grupy klientów bardziej, niż zaproszenie do banku za pomocą ulotki otrzymanej na ulicy.
Czy inne banki dołączą do grupy instytucji płacących swoim klientom za korzystanie z usług bankowych? Można się spodziewać, że tak. Przed zmianą właściciela nowych klientów zbierał wspomniany już BZ WBK, przed rokiem płacił też nieistniejący już Allianz. Idąc tym tropem można się spodziewać, że portugalski Millennium, o którego sprzedaży mówi się ostatnio dużo, także może przygotować podobną promocję, by jeszcze przed zmianami poszerzyć grono klientów i trafić pod nowe skrzydła z bazą ubankowionych, aktywnie korzystających z produktów osób.
Hanna Hylińska
Źródło: PR News