Jak co roku czas świąt to okres radości, rodzinnej atmosfery, kupowania prezentów i świątecznych kredytów. Najlepszy kredyt to brak kredytu. Jeśli jednak musimy się zapożyczyć, warto wiedzieć, na co zwrócić uwagę.
Według Ceneo.pl Polacy na przygotowanie świąt i podarunki dla najbliższych wydadzą nawet 1000 złotych. Nie każdy dysponuje takim zasobem gotówki i część osób korzysta jednak z kredytu. Zadłużyć się na święta można na kilka sposobów, ale najpopularniejsze są „prawdziwe” kredyty świąteczne – oferowane przez banki w otoczce ze Świętym Mikołajem, choinką i bałwankiem. Ale to przecież tylko otoczka. W rzeczywistości kredyt świąteczny niczym nie różni się od zwykłego kredytu gotówkowego dostępnego przez cały rok.
Umowa pod lupą
Warto pamiętać, że wynikające z oprocentowania odsetki to nie jedyny koszt takiej pożyczki. Trzeba doliczyć jeszcze prowizję i obowiązkowe ubezpieczenia, które bardzo często są tak naprawdę dodatkowym kosztem, a pożytek z nich niewielki. Porównując oferty różnych instytucji nie ma więc co zwracać uwagi na nominalne oprocentowanie.
Lepiej przyjrzeć się RRSO (rzeczywista roczna stopa oprocentowania), które ujmuje całość kosztów ponoszonych przez klienta. Pamiętajmy też, by porównywać jabłka z jabłkami, a gruszki z gruszkami – sprawdzane oferty powinny być rozliczone na taki sam okres i dotyczyć takiej samej kwoty. Nie bez znaczenia jest też fakt, czy pójdziemy do banku jako jego stały klient czy też nowy.
Opłacalne porównanie
Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, by samodzielnie porównywać propozycje różnych banków, może poszperać w internecie i zwykle uda się coś znaleźć. Na przykład ostatnio porównanie kredytów gotówkowych zrobił portal Bankier.pl. Wynika z niego, że w przypadku kredytu na 6 mies. na kwotę 1000 zł najlepszą ofertę ma Getin Bank, w którym łączny koszt pożyczki wyniesie 25 zł i to bez względu na to, czy przyjdzie do niego stały klient, czy ktoś zupełnie nowy. Atrakcyjnie wypadły też Eurobank (32,33 zł) i Sygma Bank (47,03 zł) dla klienta stałego oraz Eurobank (41,24 zł) i ING Bank Śląski (57,50 zł) dla klienta „z ulicy”.
Warto poświęcić trochę czasu na przejrzenie bankowych ofert, bo wg Bankier.pl różnica pomiędzy najtańszym i najdroższym kredytem wynosi ok. 140 zł, a taka kwota na pewno piechotą nie chodzi.
Źródło: poradnikinwestowania.pl
