Dziś prawie trzy czwarte kredytów udzielonych na zakup mieszkań jest nominowanych w walutach, najczęściej we frankach szwajcarskich. Wojciech Kwaśniak, generalny inspektor nadzoru bankowego, nieraz w swoich oficjalnych wystąpieniach zwracał uwagę na niepokojąco duży udział kredytów walutowych w pożyczkach mieszkaniowych i hipotecznych. Teraz również przedstawiciele środowiska bankowego przyznają, że od kilku miesięcy przyglądają się temu problemowi. Dlaczego? Ponieważ z docierających do nich informacji wynika, że nadzór bankowy szykuje się do wprowadzenia ograniczeń.
Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że pod uwagę brany był nawet zakaz udzielania kredytów walutowych. Dziś mówi się o tylko o wydaniu przez Generalny Inspektorat Nadzoru Bankowego rekomendacji w tej sprawie.
– Trwają analizy. W ciągu najbliższych dni przedstawimy propozycje rozwiązań, które wpłyną na ograniczenie ryzyka walutowego dla klientów – twierdzi prezes Związku Banków Polskich (ZBP) Krzysztof Pietraszkiewicz. Zaznacza on, że w niektórych krajach banki nie mogą udzielać kredytów w walutach obcych. Są także państwa, jak np. Rumunia, gdzie wprowadzono ograniczenie.Wartość kredytów walutowych udzielonych przez rumuński bank nie może przewyższyć czterokrotności jego kapitałów.
Jak podaje dziennik bankowcy uważają, że jeśli nadzór wyda rekomendację w sprawie ograniczenia kredytów walutowych, to będzie ona równoznaczna z zakazem ich udzielania. Rekomendacja to nic innego, jak zalecenie dla wszystkich banków. Formalnie nie jest ono wiążące, ale jeśli nie jest wypełniane i GINB odkryje to podczas kontroli, bank mogą spotkać sankcje: od kary finansowej do ograniczenia działalności.
Przeciw zakazowi lub ograniczeniom kredytów mieszkaniowych w walutach są te banki, które ich najwięcej udzielają, czyli GE Money Bank, Bank Millennium, PTFBank i Dom (należący do Getin Banku). Za taką regulacją są Pekao SA, ING BSK, BZ WBK, PKO BP i Bank BHP. Trzy pierwsze już dawno zrezygnowały z udzielania takich kredytów.