„Krytycy pompowania za wszelką cenę pieniędzy do gospodarki – a do takich zalicza się minister finansów Jacek Rostowski – przekonują, że nie wiadomo, jaki diabeł czai się na końcu tej drogi. Bo długi prędzej czy później trzeba spłacić” – informuje Gazeta Wyborcza.
”Minister wybrał dla nas strategię „pasażera na gapę” (określenie ukute przez ekonomistów): niech inni pompują kasę w gospodarkę, a wtedy także polskie towary eksportowe znajdą więcej chętnych. Klasycznym tego przykładem są niemieckie ulgi na zakup nowych aut, na których pożywił się także nasz przemysł motoryzacyjny” – czytamy w Gazecie Wyborczej.
„Minister Rostowski długo twierdził, że kryzysu w Polsce nie będzie (później tłumaczył, że chodziło mu o to, że żaden bank nie upadł). Jeszcze w grudniu nieznacznie tylko obniżył prognozę wzrostu PKB z 4,8 proc. do 3,7 proc.” – czytamy w dzienniku. „Dopiero w lutym przyznał, że w grę wchodzi także „wariant pesymistyczny”: wzrost raptem o 1,7 proc. Ale nie musi się spełnić. Na wszelki wypadek rząd pokazał jednak, gdzie w budżecie ściąć 20 mld zł. Ministrowi zrzedła mina, dopiero gdy MFW – pierwsza niezależna instytucja – przedstawił prognozę recesji w Polsce w tym roku (-0,7 proc. PKB). Komisja Europejska idzie jeszcze dalej: uważa, że PKB spadnie aż o 1,7 proc.”
„Pretensje do rządu można mieć za milkliwość. Taki premier Słowacji Robert Fico prawie codziennie ma coś do powiedzenia rodakom z telewizora. Minister Rostowski zrobił raz konferencję, zapowiedział, że będą odbywać się cyklicznie, i na tym się skończyło. Czy rząd nie chce straszyć? Czy sam jest zaskakiwany czarnymi scenariuszami? Minister Rostowski ma różne warianty czy biernie czeka na rozwój wypadków? Urzędnicy resortu finansów wmawiają nam, że szansa na 18,2 mld zł deficytu wciąż jest. Nie ma ekonomisty, który by w to wierzył. Wyliczenia mówią, że dziura wyniesie od 20 do 35 mld zł. Pytani, jak rząd chce łatać budżet, przedstawiciele resortu i koalicji udzielają sprzecznych informacji. Raz dementują informację o podniesieniu składki rentowej, innym razem podają konkretne wielkości tej podwyżki” – podaje Gazeta Wyborcza.
„Nie ma w rządzie silnej osobowości, takiej jak Leszek Balcerowicz, z jasną wizją. Nie wiadomo, kto tym okrętem kieruje” – kwituje Gazeta Wyborcza.
W opublikowanych prognozach MFW dotyczących wzrostu gospodarczego na 2009 i 2010 rok dla krajów europejskich Polska wypadła całkiem nieźle. Według MFW wzrost gospodarczy w Polsce w tym roku ma wynieść –0,7 proc., w przyszłym roku już 1,3 proc. Lepsza od Polski jest tylko Grecja i Cypr. Najgorzej wypadła Łotwa z wzrostem gospodarczym na poziomie –12 proc. Problem w tym, że te „dobre” wyniki dla Polski są dużo gorsze od oczekiwań polskiego rządu.
Więcej w Gazecie Wyborczej, w artykule Agaty Nowakowskiej i Dominiki Wielowieyskiej, pt. „Czy leci z nami pilot?”.
DB