W poniedziałek mieliśmy puste kalendarium makro, w weekend nic się nie wydarzyło. Rynki skupiły się na odreagowaniu słabej końcówki minionego tygodnia. Nie bez znaczenia pozostaje piątkowe (26.08) wystąpienie szefa Fed.
Możliwe, że rynki będą grały pod scenariusz kolejnego programu stymulacyjnego. W mojej opinii ten w stylu QE się nie pojawi, być może Ben Bernanke zapowie inne rozwiązanie. Niemniej początek tygodnia w Warszawie był raczej udany. Raczej, bo FW20 zyskał 0,8% (przy tracącym DAX) kończąc na 2274 pkt, jednak wzrostu nie potwierdził obrót oraz LOP. Z technicznego punktu widzenia próbujemy zasłonić wielką świeczkę z czwartku (2345 pkt). Odwagi popytowi dodaje bliskość minimów z 11 sierpnia (2094 pkt). Biorąc pod uwagę strukturę fal, dla mnie faworytem są byki. Podtrzymuje opinię o trójfalowym przebiegu korekty. Obecnie znajdujemy się w fali C, która mogłaby rynek wynieść na 2444 pkt (wcześniej oczekiwałem 2500 pkt ale dno fali B wypadło blisko 60 pkt niżej).
Na Wall Street tymczasem inwestorzy rozpoczęli sesję w optymistycznych nastrojach. Jak się później okazało… w zbyt optymistycznych. Na zakończenie szeroki S&P500 odnotował tylko symboliczny plus (1123,82 pkt). Sesję należy zaliczyć jednak na korzyść niedźwiedzi ponieważ naruszone zostało minimum z piątku. Zaszkodził sektor bankowy. Bank of America zapowiedział redukcje personelu a na wokandę wróciła sprawa nielegalnego przejmowania domów za długi. Technicznie na wykresie powstała szpulka z długim górnym cieniem. Wciąż liczę na to, że poziom 1100 pkt będzie mobilizował byki do ataku a piątkowe wystąpienie okazją do „kupuj plotki…”. Dzisiejszy poranek przywitał nas wciąż słabym odczytem PMI dla przemysłu chińskiej gospodarki. To jednak lepiej niż prognozował rynek i giełdy w Azji zakończyły na zielono. Zyskuje także S&P500 Fut. Każdy pretekst byki wykorzystają pod odbicie. Oby tylko tych planów nie zniweczyły odczyty PMI dla gospodarek europejskich.
Źródło: Dom Maklerski BDM SA