– Klienci indywidualni wpłacili mniej niż 50 mln zł. Ale razem ze środkami od inwestorów instytucjonalnych udało nam się przekroczyć ten poziom – informuje Marek Saran, reprezentujący fundusze Merrill Lynch w Polsce. 50 mln zł to było minimum, jakie Merrill Lynch chciał pozyskać z polskiego rynku. Ostateczne wyniki oferty mają być znane jutro lub w czwartek.
Jakie instytucje wzięły udział w subskrypcji? – Tego nie będziemy ujawniać – mówi M. Saran. Zapewnia jednak, że pieniądze nie pochodzą od podmiotów z grupy Merrill Lynch.
Subskrypcja jednostek uczestnictwa miała się pierwotnie zakończyć 8 kwietnia. Została jednak wydłużona o tydzień. ML tłumaczył to żałobą narodową w Polsce, która zniechęcała do inwestycji. Wcześniejsze informacje, które pozyskaliśmy od biur maklerskich sprzedających jednostki, wskazywały na to, że popyt nie jest zbyt duży. Część brokerów obawiała się, że oferta w ogóle nie dojdzie do skutku – podaje „Parkiet”.
Pierwszy fundusz Merrill Lynch w Polsce należy do grupy podmiotów Torrus Funds, które zarejestrowane są w Luksemburgu. Inwestycja ma potrwać prawie 5 lat. Uczestnicy mają jednak mieć możliwość odsprzedaży certyfikatów w trakcie trwania funduszu. Stopa zwrotu ma być uzależniona od zmian trzech indeksów światowych giełd: S&P 500, Eurostoxx50 i Nikkei 225. Po 4 latach i 9 miesiącach zarządzający gwarantują przynajmniej zwrot kapitału. Dodatkową zachętą miała być wypłata dywidendy po pierwszym roku w wysokości 6-8% zainwestowanych środków.