„- Nie mamy dowodów na to, że krajowe kasy oszczędnościowo-kredytowe mają kłopoty, ale niepokoi fakt, że pozostają one poza kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego” – czytamy w raporcie MFW.
„SKOK-i to największa na naszym rynku organizacja parabankowa, która w całym kraju dysponuje siecią 1750 oddziałów (to więcej, niż mają PKO BP i poczta) i obsługuje blisko 2 mln klientów. Przedstawiciele MFW zgłosili zastrzeżenia, że tak potężna organizacja nie podlega pod Bankowy Fundusz Gwarancyjny (SKOK-i mają własny system gwarantowania depozytów) ani – w razie kłopotów płynnościowych – nie może sięgnąć po pomoc banku centralnego jako pożyczkodawcy ostatniej szansy.„, pisze dziennik.
„Prace nad ustawą, która ma poddać kasy nadzorowi KNF, trwają od ponad roku. W kwietniu projekt trafił do Komisji Finansów Publicznych. Po pierwszym czytaniu posłowie zgłosili ok. 60 poprawek. Najwięcej wpłynęło ze strony PiS, które forsuje objęcie nadzorem wyłącznie Kasy Krajowej, w której obowiązkowo zrzeszają się wszystkie lokalne SKOK-i […]”, czytamy w gazecie.
Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe są największą organizacją parabankową w Polsce. Dysponują siecią placówek porównywalną do PKO Banku Polskiego. Kasy mają blisko 1,9 mln członków, a ich aktywa przewyższają 8 mld zł. SKOK-i prowadzą działalność niemal taką samą jak banki – udzielają pożyczek, prowadzą konta i oferują lokaty. Z usług SKOK-ów mogą korzystać jednak tylko członkowie kas. Aby zostać członkiem Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej należy wypełnić deklarację członkowską, opłacić wpisowe (1 – 30 zł), wykupić przynajmniej 1 udział (1 – 60 zł) oraz wnieść wkład członkowski (1 – 25 zł). Wartość udziału oraz wkładu członkowskiego zwracane są w przypadku, gdy klient zdecyduje się wystąpić z kasy. Opłaty za poszczególne operacje są inne w każdym SKOK-u. Zazwyczaj „wpisowe” nie przekracza kwoty 100 zł.
Więcej szczegółów w „Gazecie Wyborczej” w artykule Niny Hałabuz pt. „SKOK pod nadzór”.