Rzeki od zawsze przyciągały ludzi, były źródłem wody, pozwalały na transport towarów. To właśnie nad wielkimi rzekami powstały wielkie miasta i pozostały takie do dziś. Aktualnie jednak rzeki mają mniejsze znaczenie dla rozwoju miast, a służą raczej wypoczynkowi i rekreacji. W wielu europejskich miastach, jak Paryż, Londyn czy Amsterdam można również na nich mieszkać. Czy w Polsce również jest to możliwe?
Wrocław i Warszawa – tam już można mieszkać na wodzie
Jednym z pionierów mieszkania na wodzie w Polsce jest pan Kamil Zaremba, który od 2005 roku konsekwentnie dążył do tego, żeby zamieszkać na wodzie. Droga do realizacji marzeń nie była łatwa, gdyż trzeba było pokonać nie tylko problemy związane z projektem, ale również problemy prawne. Cały proces w założeniu inwestora miał trwać 3 lata, ale w trakcie okazało się, że sprawa jest nieco trudniejsza i w efekcie dom na wodzie pojawił się w miejscu docelowym dopiero we wrześniu 2013 roku. Jest to póki co jedyny dom mieszkalny zacumowany na Odrze we Wrocławiu.
Barki mieszkalne można jednak spotkać w warszawskim Porcie Czerniakowskim. Jest to miejsce przystosowane do cumowania takich barek na stałe i można tam legalnie podłączyć barkę do instalacji wodnej, kanalizacyjnej i elektrycznej. Port w tej roli działa od 2014 roku i w tej chwili cumuje tam na stałe kilka barek mieszkalnych.
W innych miastach, jak Kraków czy Gdańsk barek mieszkalnych na razie nie spotkamy. Czemu tak się dzieje? Otóż niejednokrotnie winą za to obarczani są urzędnicy. W Krakowie, gdzie pod Wawelem można spotkać barki restauracyjne, a nawet hotel i basen na wodzie, na barki mieszkalne nie ma przyzwolenia. W Gdańsku swego czasu mówiło się, że zostanie przebudowane nabrzeże Motławy, żeby przystosować je do potrzeb barek mieszkalnych, ale nadal pozostaje to w sferze planów.
Jakie formalności trzeba załatwić przed zamieszkaniem na wodzie?
Co jednak zrobić, gdyby ktoś, podobnie jak p. Kamil Zaremba usilnie dążył do realizacji swoich marzeń i chciał zamieszkać na wodzie? Przede wszystkim musi sprawdzić czy będzie miał możliwość zacumowania w wymarzonym miejscu. W tym celu powinien udać się do zarządcy rzeki, żeby ustalić możliwości i przygotować się do podpisania umowy. Zarządcą rzeki najczęściej jest regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. W umowie dzierżawy określone są warunki, które musi spełniać barka, dokładne miejsce jej cumowania, które nie może przeszkadzać w spławności rzeki oraz okres dzierżawy. Umowy takie nie są podpisywane na czas nieokreślony, lecz zwykle na trzy lata z możliwością przedłużenia. Warto jednak pamiętać, że umowa taka dotyczy konkretnego miejsca, jeśli więc właściciel barki zdecyduje się zmienić miejsce cumowania, to musi podpisać nową umowę z właściwym dla nowego miejsca cumowania zarządcą.
Mając pewność, że będzie możliwość zacumowania można rozejrzeć się za barką, która spełni marzenia. Najpopularniejsze jest kupno barki używanej, a jej cena oczywiście zależy od wielkości, ale można taką nabyć już za ok. 200 tys. zł. Taka barka zwykle wymaga remontu i przystosowania do potrzeb nowego właściciela. Nieco droższe będą barki po remoncie, i tutaj nie ma górnej granicy cenowej. Im większa i bardziej luksusowa działka, tym droższa. Barka mieszkalna może mieć od 40 do nawet 100m2 powierzchni użytkowej, choć powierzchnia użytkowa większości z nich waha się pomiędzy 40-65m2.
Pozostaje jeszcze jedna kwestia prawna, która do tej pory nie została rozwikłana. Jest nią kwestia adresu i meldunku. O ile obowiązek meldunkowy z końcem tego roku znika, o tyle nadal pojawia się problem z adresem. Nie ma bowiem odpowiednich regulacji prawnych pozwalających na ustalenie adresu jednostki zacumowanej na wodzie.
Po raz kolejny okazuje się więc, że to co możliwe w innych krajach w Polsce jest blokowane przez machinę administracyjno-biurokratyczną. Wielka szkoda, bo mogłoby się okazać, że chętnych na mieszkanie na barce byłoby wielu i stałoby się to nie tylko miejscem dla pasjonatów, ale byłoby również sposobem na własne mieszkanie dla osób o mniej zasobnym portfelu. Zapytaliśmy Mariusza Nowaka – Doradcę ds. Nieruchomości w sieciowej, ogólnopolskiej agencji INDEPRO – czy w Polsce widoczne jest zainteresowanie barkami mieszkalnymi: „Do tej pory nie zarejestrowaliśmy w systemie oficjalnego pytania o możliwość zamieszkania na barce, nie mniej jednak nasi Doradcy przygotowani są również na taką ewentualność. W swobodnej rozmowie z Klientem dość często pojawia się temat nieszablonowych rozwiązań lub adaptacji nietypowych budynków. Ostatecznie zarówno my jak i reprezentowani przez nas Klienci do zakupu nieruchomości podchodzimy bardzo odpowiedzialnie, uwzględniając wszystkie „za i przeciw”. Wydatek rzędu kilkuset tysięcy złotych związany z zakupem mieszkania to cały czas jedna z najważniejszych życiowych decyzji.”
Wygląda więc na to, że temat w Polsce jest na razie bardzo mało popularny, a czas kiedy barki mieszkalne staną się na większą skalę alternatywą dla drogich mieszkań na wynajem, jak to ma miejsce w Londynie, jeszcze daleko przed nami.