Popyt na kredyty mieszkaniowe wciąż dynamicznie rośnie – wynika z najnowszej publikacji Biura Informacji Kredytowej. Głębsza analiza danych, publikowanych przez tę firmę, pozwala jednak wysnuć kluczowe dla milionów osób przypuszczenie, że choć mieszkania w Polsce wciąż drożeją, to trochę wolniej.
Statystyczny kredytobiorca zgłaszał się we wrześniu do banku po kredyt w kwocie 278,3 tys. złotych – wynika z najnowszych danych Biura Informacji Kredytowej. Baczna obserwacja tego wskaźnika, jest o tyle ważna, że może nam z wyprzedzeniem powiedzieć o tym jak zmieniają się ceny mieszkań. Naturalna jest tutaj korelacja, że Polacy ograniczają apetyty na kredyty, gdy mieszkania tanieją i odwrotnie – przez ostatnie miesiące kupujący musieli pożyczać więcej, bo i mieszkania szybko drożały.
Ceny ostrożnie hamują?
Spójrzmy więc co dokładnie wynika z najnowszej publikacji BIK. W ujęciu rocznym wciąż mamy do czynienia z bardzo poważnym wzrostem średniej kwoty wnioskowanego kredytu (o 8,8%). Dla porządku należy jednak dodać, że miesiąc wcześniej wynik ten był symbolicznie wyższy (o około 430 złotych). Jest to co prawda niewielka różnica, a w kolejnych miesiącach może się okazać, że był to jedynie wypadek przy pracy, ale bez wątpienia negatywny odczyt na tle powtarzających się od miesięcy wzrostów jest pewnym zaskoczeniem.
W ostatnich miesiącach przeciętna wartość kredytu, o którą wnioskowali Polacy, co do zasady wyraźnie bowiem z miesiąca na miesiąc rosła, a nie spadała. Czy może oznacza to, że ceny mieszkań przestają tak szybko drożeć? Póki co wszystko na to wskazuje, choć niestety na potwierdzenie tego przypuszczenia przyjdzie jeszcze poczekać. Bez wątpienia jednak spowolnienie wzrostów byłoby bezpieczniejsze dla stabilności rynku. Sami kupujący też bez wątpienia z ulgą przyjęliby powrót do sytuacji, w której wynagrodzenia rosną szybciej niż ceny własnych „czterech kątów”. Wciąż utrzymujemy przy tym w mocy prognozę opublikowaną przy okazji podsumowania drugiego kwartały br. (HRE Index), zgodnie z którą w perspektywie 2-4 kwartałów wzrosty cen mieszkań powinny w Polsce wyhamować.
Chętnych na kredyt nie brakuje
Tymczasem wspomniana publikacja BIK bada nie tylko średnią kwotę wnioskowaną przez statystycznego kredytobiorcę, ale też liczbę składanych wniosków kredytowych. W tym obszarze także mieliśmy do czynienia ze wzrostem – o 12% r/r. Polacy nie tylko więc chcą pożyczać wyższe kwoty, ale też liczba samych chętnych na kredyt mieszkaniowy była we wrześniu br. wyższa niż w analogicznym miesiącu przed rokiem. Uwzględniając przy tym też liczbę dni roboczych w miesiącu BIK oszacował, że we wrzeniu br. popyt na kredyty hipoteczne był aż o 16% wyższy niż przed rokiem.
Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments