Opublikowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego statystyki dotyczące popytu na mieszkania w ramach rządowego programu „Mieszkanie dla młodych” w pierwszym kwartale br., w dużym stopniu rozwiewają wątpliwości dotyczące jego zasadności czy skuteczności, a przede wszystkim zainteresowania tematem „MdM” zarówno ze strony potencjalnych nabywców mieszkań jak i samych deweloperów – pisze Jarosław Jędrzyński z portalu RynekPierwotny.com
W pierwszym kwartale BGK zaakceptował w ramach „MdM” 4395 wniosków, których wartość wyniosła prawie 100 mln złotych. Biorąc pod uwagę fakt, że program jest obliczony na około 25 tys. mieszkań rocznie, osiągnięty wynik może pozornie wydawać się dość przeciętny. Należy jednak pamiętać, że tego typu programy, co wynika chociażby z doświadczeń „Rodziny na Swoim”, nabierają impetu z czasem. Wynika to z faktu, że rynek, przede wszystkim od strony podażowej, musi dostosować się do nowych realiów. To od podaży bowiem, która w przypadku rządowych programów subsydiujących mieszkaniówkę jest ograniczona limitami cenowymi, zależy końcowy efekt i powodzenie całego przedsięwzięcia. W tym kontekście trzymiesięczny rezultat „MdM-u” należy uznać za spory sukces.
Wynika on przede wszystkim z faktu aktywizacji branży deweloperskiej w kierunku dostosowania oferty do zaniżonych w przypadku większości dużych miast limitów w stosunku do cen rynkowych. Najbardziej udało się to w województwach: mazowieckim, pomorskim i wielkopolskim, skąd pochodziło najwięcej zaakceptowanych przez BGK wniosków.
W sumie, jak wskazują pierwsze szacunki deweloperskich statystyk sprzedażowych za okres
styczeń – marzec br., pierwszy kwartał może okazać się nawet lepszy od rekordowego czwartego kwartału 2013 roku pod względem ilości sprzedanych lokali. O ile bowiem rewelacyjne wyniki końcówki ubiegłego roku deweloperzy zawdzięczają m.in. ucieczką swoich klientów przed obowiązkowym od stycznia wkładem własnym, to sukces sprzedażowy ostatnich trzech miesięcy jest już w istotnym stopniu wynikiem uruchomienia nowego programu dopłat – podkreśla Jarosław Jędrzyński.
Co więcej, wiele wskazuje na to, że kolejne miesiące będą stały pod znakiem systematycznego wzrostu popularności „Mieszkania dla młodych”. Wynika to głównie z faktu podniesienia maksymalnych limitów cenowych obowiązujących w programie dla większości największych miast, co znajduje pozytywne przełożenie na wzrost oferty deweloperskiej dedykowanej programowi. Wyraźnie odnotowały ten fakt najnowsze statystyki portalu RynekPierwotny.com.
Zestawienie oferty MDM w największych miastach kraju w kwietniu 2014 vs. październik 2013.
Miasto |
Oferta MdM
X 2013 |
Oferta MdM
IV 2014 |
Zmiana |
Odsetek wszystkich |
Warszwa |
877 | 1396 | 59,1% | 8,6% |
Gdańsk |
1181 | 1369 | 15,9% | 27,2% |
Poznań |
886 | 1352 | 52,6% | 27,1% |
Łódź |
936 | 683 | -27,1% | 30,8% |
Wrocław |
264 | 685 | 59,5% | 10,0% |
Katowice |
183 | 339 | 85,2% | 18,2% |
Kraków |
131 | 275 | 109,9% | 4,1% |
Źródło: RynekPierwotny.com
W publikacji z początku października ub. roku, tuż po ujawnieniu początkowych limitów cenowych „MdM-u”, RynekPierwotny.com policzył ofertę dostępności mieszkań w ramach „MdM” w siedmiu głównych miastach Polski. Przedstawiała się ona dość przeciętnie, ale co gorsza bez jakichkolwiek symptomów możliwości poprawy w przyszłych okresach.
Jak się okazuje po pierwszym kwartale misji „MdM-u”, sytuacja i perspektywy nowego programu dopłat wydają się nadzwyczaj optymistyczne. Podaż mieszkań dedykowanych rośnie często w trybie kilkudziesięcioprocentowym z kwartału na kwartał, a już pierwsze trzy miesiące zaowocowały pokaźną liczbą zaakceptowanych wniosków.
Liczba mieszkań kwalifikujących się do programu kredytów preferencyjnych w ramach „MdM” w siedmiu przedmiotowych miastach wzrosła z niespełna 4,5 tys. na początku ostatniego kwartału ub. roku do grubo ponad 6 tys. w pierwszych dniach kwietnia br., a więc o prawie 40 procent.
Tymczasem największy przyrost oferty „MdM” w półrocznym okresie zanotowały miasta, które zostały w tym kwartale głównymi beneficjentami podwyżki limitów cenowych, a wiec Warszawa, Poznań i Wrocław. W tych miastach stawki za m kw. wzrosły od około 4,5 do 5,5 proc. Z drugiej strony w Łodzi, która zanotowała największy spadek limitu – o 2,8 proc, oferta skurczyła się o prawie jedną trzecią. Oznacza to, że tym razem na zmiany ilościowe podaży mieszkań w ramach programu dopłat, większy wpływ miała okresowa regulacja limitów cenowych, mniejszy natomiast zabiegi samych deweloperów – pisze Jarosław Jędrzyński.
Z kolei rekordowe procentowo wyniki wzrostu oferty „MdM” w Krakowie i Katowicach są wynikiem niskiej bazy i ogólnie zaniżonych parametrów dostępności mieszkań w ramach „MdM” w tych lokalizacjach, które jednak jak widać mają potencjał i perspektywy poprawy w kolejnych kwartałach.
Czy w takim razie można oczekiwać, że program „Mieszkanie dla Młodych” stanie się z czasem rynkowym hitem na miarę „Rodziny na Swoim” z jej najlepszych czasów? Choć trudno o tym przesądzać już po pierwszym kwartale życia programu, to jednak widać wyraźnie, że pomimo wcześniejszych obaw i wątpliwości są na to realne szanse.
Jarosław Jędrzyński – RynekPierwotny.com