Według wstępnych danych GUS, w maju inflacja wyniosła rekordowe 13,9 proc. i prawdopodobnie to nie koniec wzrostowej tendencji. Jednocześnie w pierwszym kwartale polska gospodarka zanotowała jedną z najwyższych w historii dynamikę wzrostu. Są jednak wyraźne sygnały nadchodzącego spowolnienia, które mogą powstrzymać Radę Polityki Pieniężnej przed kontynuacją cyklu podnoszenia stóp procentowych.
Najwyższa od lutego 1998 r. inflacja, z jaką mieliśmy do czynienia w maju, powinna skłonić Radę Polityki Pieniężnej do kontynuacji cyklu podwyżek stóp procentowych. Prawdopodobnie decyzja w tej kwestii nastąpi w trakcie czerwcowego posiedzenia, choć raczej w mniejszej skali, niż miało to miejsce w poprzednich dwóch miesiącach. Można oczekiwać wzrostu stopy referencyjnej o 0,5 punktu procentowego. Rada Polityki Pieniężnej stanie przed dylematem, na ile intensywnie działać na rzecz ograniczenia inflacji, a na ile nie dopuścić do spowolnienia wzrostu gospodarczego.
W pierwszym kwartale PKB poszybował w górę aż o 8,5 proc., co wyłączając popandemiczne odbicie z drugiego kwartału ubiegłego roku, jest wynikiem najwyższym w historii. Niemal wszystkie prognozy – włącznie z tymi oficjalnymi, podawanymi między innymi przez ekonomistów Narodowego Banku Polskiego, ale także renomowanych międzynarodowych instytucji finansowych – zakładają szybkie hamowanie tempa wzrostu gospodarczego. W przyszłym roku może ono wynieść 3,5-4 proc., to i tak byłby bardzo dobry wynik, ale też oznaczałoby to nawet przejściowo ujemne tempo wzrostu, czyli tak zwaną techniczą recesję. Pierwsze sygnały takiego zjawiska płyną z majowego odczytu wskaźnika PMI, który z wyprzedzeniem pokazuje tendencje koniunktury gospodarczej. Po raz pierwszy od dwunastu miesięcy jego wartość spadła poniżej 50 punktów, co oznacza nadchodzenie spowolnienia gospodarczego. Nie jest to jeszcze poważny sygnał alarmowy, ale może skłonić Radę Polityki Pienięznej do nieznacznego złagodzenia kursu, czyli ogranicznia skali podwyżek stóp procentowych. Jest to tym bardziej prawdopodbne, że dynamika inflacji zbliża się do apogeum, które może zostać osiągnięte w ciągu dwóch-trzech najbliższych miesięcy.
Jednocześnie polityka rządu, który oferuje wysoko oprocentowane obligacje skarbowe, sprzyja częściowej przynajmniej ochronie oszczędności obywateli przed wysoką inflacją. Wymusza także podobne działania na bankach, które również podwyższają atrakcyjność swojej oferty w zakresie oprocentowania lokat. Inbank od początku swej działalności w Polsce podąża za rynkowymi tendencjami, niejednokrotnie nawet je wyprzdzając, nie wymagając jednocześnie od klientów spełniania żadnych dodatkowych warunków. W tej kategorii lokat Inbank wciąż utrzymuje się w czołówce banków, oferujących oszczędzającym najbardziej atrakcyjne oprocentowanie.
Tomasz Rzeski, Country Sales Manager Oddziału Inbank w Polsce.