Jeszcze do niedawna najskuteczniejszą metodą instytucji finansowych działających na polskim rynku były niezwykle rentowne fundusze inwestycyjne. Rzeczywistość weryfikuje jednak marzenia o oszałamiających zyskach z tych inwestycji. Jak więc przetrwać okres dekoniunktury, giełdowej bessy i kiepskich wyników towarzystw inwestycyjnych?
Od 2000 roku powstające jak grzyby po deszczu Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych (24 TFI obsługujące ponad 260 funduszy, w stosunku do 1997 – 7 TFI obsługujące 20 funduszy), skrzętnie i dynamicznie pozyskiwały pieniądze bardzo konserwatywnych w tej kwestii Polaków (aktywa funduszy w ciągu 7 lat wzrosły 13-krotnie i osiągnęły w maju 2007 poziom ponad 132 mld PLN). Kuszące perspektywy wysokich stóp zwrotu z zainwestowanych pieniędzy skutkowały wycofywaniem środków z lokat bankowych, których poziom oprocentowania z roku na rok obniżał się (w roku 2005-2007 do poziomu zaledwie 1-3% dla lokat krótkoterminowych, czy 3-4% dla długoterminowych). Spadały stopy procentowe, rosła rola akcji i funduszy inwestycyjnych. Trwająca nieprzerwanie od kilku lat hossa na giełdzie faktycznie dawała szanse na osiąganie dobrych wyników. Bogata oferta produktowa pozwalała na dobór odpowiedniego do preferencji klientów stylu inwestowania, od form najbardziej bezpiecznych (fundusze obligacji, rynku pieniężnego, stabilnego wzrostu) po bardziej agresywne (zrównoważone czy akcji). W okresie ostatnich 4 lat można było wiele zarobić… ale i wiele stracić.
Efekt negatywnych wydarzeń na rynkach kapitałowych – korekta na GPW, wzrost stóp procentowych, inflacja – trwających nieprzerwanie od ponad roku, najbardziej odczuli posiadacze ryzykownych funduszy akcyjnych, którzy w porę nie pomyśleli o dywersyfikacji swoich portfeli. Właściwie na 400 funduszy dostępnych na rynku, jedynie ok. 25% z nich oparło się nieprzychylnym warunkom rynkowym. W większości znalazły się te agresywnie, których udział w akcjach był przeważający. W okresie maj 2007 – maj 2008 fundusze, które jeszcze kilka miesięcy wcześniej notowały kilkudziesięcioprocentowe stopy zwrotu, osiągnęły straty rzędu 20-30% (straciły wszystkie fundusze inwestujące w akcje). Poniższa tabela przedstawia porównanie wyników (stopy zwrotu) wybranych funduszy w okresie 36 miesięcy.
Ucierpiał zarówno rynek akcji jak i obligacji. Pierwszy za sprawą braku kapitału z powodu masowego wycofywania środków z funduszy akcyjnych (od początku roku różnica między wpłatami a umorzeniami wyniosła ponad -17 mld PLN), jak również z powodu korekty sztucznie wywindowanych cen akcji w okresie zwiększonego popytu na te formy inwestycji. Dodatkowo, niepewna sytuacja na rynku amerykańskim i planowane akcje prywatyzacyjne polskich spółek, których przewidywana podaż zachwiała równowagę. Rynek obligacji został natomiast stłamszony przez rosnącą inflację i podwyżki stóp procentowych, których dalszy ciąg nastąpi prawdopodobnie już niebawem.
Rynek giełdowy jest nadal niepewny, ale fundusze powoli odrabiają straty, co widać po bieżących wynikach. Panika towarzysząca spadkom spowodowała natychmiastową sprzedaż jednostek w okresie, kiedy osiągnęły one swoje minimum. W styczniu tego roku aktywa funduszy stopniały do poziomu 111 mld PLN – to spadek o ponad 17% (24 mld PLN) w stosunku do grudnia 2007r. Najwyższy od 2001 roku, kiedy to TFI straciły prawie 25% swoich aktywów. Sprzedaż na spadkach i zakupy na wzrostach to podstawowe błędy inwestorów. Mentalność niedoświadczonych poszukiwaczy łatwych pieniędzy prowadzi często do ogromnych rozczarowań. Optymistycznie nie nastrajają również prognozy na najbliższe miesiące, które dodatkowo, ze względu na niestabilną sytuację na rynkach finansowych, są wielką niewiadomą. Stopy zwrotu z funduszy agresywnych mogą wynieść max. 10%, z pieniężnych i obligacji 2-4%. To niewiele w perspektywie oferty krajowych banków, które chcąc pozyskać pieniądze, którymi do tej pory obracały TFI, przygotowały smaczny „aperitif”.
Lokaty bankowe powróciły do łask, choć w zasadzie zawsze stanowiły większą część w strukturze oszczędności Polaków. Akcje kredytowe pochłonęły środki własne banków oraz te pożyczane na rynku międzybankowym. Przyszedł czas na ich pozyskanie
od Klientów, którzy zresztą chętnie lokują je po niezbyt miłych doświadczeniach z funduszami – ponad 20 mld PLN wycofanych z funduszy trafiło już do banków.
Oprocentowanie lokat terminowych oraz różnego rodzaju kont depozytowych stale rośnie. Okazuje się, że oprocentowanie na poziomie 5-6% to już żaden rarytas. Większość ofert depozytowych uwarunkowana jest oczywiście okresem utrzymania środków, kwotą wpłaty itp., ale spokojnie można zawalczyć o gwarantowane oprocentowanie. I tak np. w Getin Banku na Polisie Lokacyjnej „Pewne Oszczędzanie” na poziomie 8,25% (okres inwestycji 36 miesięcy) lub 8% na 24-miesięcznej lokacie, w Banku Pocztowym na lokacie Polska Mistrzem – 8% (oprocentowanie uzależnione od wyników polskiej reprezentacji na EURO 2008, okres inwestycji 7 miesięcy), w Lukas Bank – 8% na koncie oszczędnościowym (Rachunek Oszczędzam) dla nowych Klientów banku itp. Zarobek bez ryzyka z pewnością skusi konserwatystów.
Jak długo może utrzymać się taki stan? W przypadku lokat zdecydowanie łatwiej to określić. Jeśli wzrosną stopy procentowe banki będą mogły pozwolić sobie na dalsze podwyższanie oprocentowania depozytów, ponieważ koszt odsetkowy będą mogły zrekompensować droższymi niż do tej pory kredytami. Jednakże maksymalny pułap, na jaki mogą się zdecydować to ok. 9%. Na początku 2009r. prawdopodobnym scenariuszem jest wyhamowanie rosnącej inflacji, co z pewnością będzie miało przełożenie na obniżanie stóp procentowych w kolejnych latach i tym samym stopniowe obniżanie oprocentowania lokat i rachunków depozytowych.
Wszyscy Ci, którzy zachowali zimną krew i pozostawili środki w funduszach, powinni z wiarą czekać na zmiany mając na uwadze fakt, iż inwestycje w papiery wartościowe to te z rodzaju długoterminowych. Z pewnością można pokusić się o korekty w portfelu, zdywersyfikować jego zawartość – myśląc raczej o mniejszym zysku niż większej stracie. Dla asekurantów i wszystkich tych, którzy cenią spokojny sen – lokaty bankowe lub lokaty strukturyzowane dające 100% gwarancję kapitału, których przewidywalny charakter ukoi skołatane po burzliwym okresie nerwy.