Michał Macierzyński, analityk portalu Bankier.pl., naszą rosnącą słabość do szybkich pieniędzy tłumaczy: – Nawet ci, którzy mają oszczędności, często wolą sfinansować nowy zakup kredytem. Po prostu łatwiej im przełknąć wydatek kilkuset złotych miesięcznie przez rok, niż jednorazowo wydać kilka tysięcy złotych – mówi
Jak podał Narodowy Bank Polski, zadłużenie gospodarstw domowych w marcu wzrosło o ponad 2,3 mld zł (ok. 1 proc.). Ponieważ złoty w ubiegłym miesiącu się umacniał, a na rynku kredytów hipotecznych panował zastój, można założyć, że wzrost zawdzięczamy przede wszystkim kredytom gotówkowym.
Szybkie pożyczki i karty kredytowe to w tej chwili właściwie jedyne produkty, na których banki osiągają przyzwoite zyski. Liczba nowo udzielanych kredytów hipotecznych, na których zarabiały dotychczas najwięcej, wyraźnie spada – w pierwszym kwartale tego roku banki sprzedały nowe hipoteki za kwotę 7 mld zł.
Tymczasem w tym samym okresie ubiegłego roku ich wartość przekraczała 12 mld zł. Oznacza to więc spadek o ponad 40 proc. Zamarł również rynek kredytów dla przedsiębiorstw. Dlatego bankom pozostaje na razie sprzedaż kredytów gotówkowych.
– Tego segmentu rynku przynajmniej w ciągu kilku najbliższych miesięcy nie dotknie spowolnienie – uważa Michał Macierzyński. Według niego banki będą bardzo mocno promować szybkie pożyczki, choć nie oznacza to, że staną się one tańsze. – Wraz z kryzysem rośnie bowiem ryzyko udzielania wszelkiego rodzaju kredytów. Dlatego banki z pewnością utrzymają marże na dość wysokim poziomie, bo to jest przecież ich premia za ryzyko – podkreśla analityk.
Potwierdzają to wyliczenia przygotowane dla „Polski” przez porównywarkę finansową Comperia.pl. Jeszcze rok temu średnia rynkowa marża dla kredytu gotówkowego wynosiła 12,26 proc. Do dzisiaj wzrosła o ponad 1 pkt proc. Warto zaznaczyć, że w tym samym czasie rynkowa stopa WIBOR spadła o ponad 2 pkt proc. Oczywiście, oprocentowanie szybkich pożyczek w przeciwieństwie do kredytów hipotecznych nie jest uzależnione od WIBOR. Ale banki powinny przynajmniej trochę obniżyć oprocentowanie pożyczek.
– Nie stało się tak dlatego, że banki stosunkowo dużo kosztuje pozyskanie pieniędzy na kredyty. Aby zachęcić klientów do oszczędzania, muszą oferować wysokie oprocentowanie lokat – tłumaczy Paweł Majtkowski, analityk firmy doradczej Finamo.
Promowanie szybkich pożyczek gotówkowych wcale nie oznacza, że banki będą je teraz rozdawać na prawo i lewo. – Można zaobserwować, że dokładniej sprawdzają zdolność kredytową klientów. k – podkreśla Hubert Pałgan odpowiedzialny za produkty detaliczne w Multibanku.Klienci muszą liczyć się z tym, że mogą dostać niższe pożyczki od wnioskowanych i nie zawsze uda im się zdobyć kredyt jedynie na dowód osobisty.
Najprościej jest dzisiaj pójść po pożyczkę gotówkową do banku, który prowadzi nasz rachunek, a najlepiej konto. Wówczas łatwiej uzyskać korzystne warunki kredytowania.
Łukasz Pałka