54% Polaków nie wie, ile miesięcznie trzeba odkładać poza ZUS i OFE, aby zapewnić sobie odpowiednie środki na emeryturze, a aż 95% nie oszczędza żadnych środków na przyszłą emeryturę – wynika z najnowszego badania Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami, zrealizowanego przez TNS Polska. Chociaż indywidualne oszczędzanie na „jesień życia” jest ciągle zjawiskiem rzadkim, z roku na rok zyskuje na popularności.
Głównie za sprawą rosnącej świadomości Polaków o niskich świadczeniach
z „obowiązkowego” systemu emerytalnego i potrzeby wzięcia spraw we własne ręce.
Eksperci jednogłośnie podkreślają, że najważniejszym czynnikiem, skłaniającym do oszczędzania na przyszłość, jest nie tyle wysokość odkładanych kwot (które zazwyczaj mogą zaczynać się już od 50 czy 100 zł), ale wypracowanie nawyku oszczędzania.
Systematyczne oszczędzanie niewielkiej sumy może mieć olbrzymi wpływ na jakość naszego życia po zakończeniu kariery zawodowej. Jak wynika z badania Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami „Polacy wobec oszczędzania na emeryturę 2015”, prawie 20% z nas w ogóle nie myśli o indywidualnym oszczędzaniu, licząc na wypłaty z ZUS lub OFE.
„Mimo wprowadzenia korzystnych dla przyszłych emerytów narzędzi odkładania pieniędzy, wciąż brakuje edukacji społeczeństwa w zakresie gromadzenia funduszy na przyszłość. Wystarczą relatywnie niskie nakłady, aby w przyszłości znacznie sobie poprawić jakość życia na emeryturze.
Jak wynika z badania IZFiA, w celu odłożenia dodatkowych środków na emeryturę, Polacy najczęściej wybierają lokatę bankową, Indywidualne Konto Emerytalne lub po prostu gromadzą środki w domu. O ile lokata bankowa czy IKE mają sens, tak trzymanie pieniędzy w domu jest z ekonomicznego punktu widzenia niekorzystne. Warto sprawdzić relatywnie nowe Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego, które jest jednym z nielicznych produktów z bieżącą ulgą podatkową PIT. Główną zaletą tego konta jest bowiem możliwość odpisania wpłat na nie od podstawy opodatkowania, dzięki czemu można zaoszczędzić na podatku nawet 1 520,25 zł” – mówi Jacek Treumann, członek zarządu Legg Mason Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych.
Według prognoz ZUS średnia emerytura może w przyszłości wynosić od 25 do 35 procent ostatniej pensji. Będzie to wynikać z dwóch czynników – niżu demograficznego (według szacunków w 2060 będzie 3,5 mln mniej Polaków niż teraz) oraz rosnącej średniej długości życia na emeryturze.1 Według ekspertów Banku Światowego, aby otrzymać świadczenia emerytalne podobne do tych wypłacanych obecnie, powinno odkładać się 10 procent ze swoich rocznych zarobków. W 2012 roku łączne oszczędności Polaków wyniosły zaledwie 0,2% PKB.
„Przeciętna emerytura wypłacana przez ZUS w listopadzie 2014 roku wynosiła 2 048,01 zł2, co stanowi 51% przeciętnego średniego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw3. Według wyliczeń ekonomistów, aby utrzymać na emeryturze dotychczasowy poziom życia, będziemy potrzebować ponad 80% swoich dochodów z okresu pracy. Obecna sytuacja na rynku zabezpieczeń naszej przyszłości pozwala wnioskować, że za kilkadziesiąt lat świadczenia z ZUS i OFE wystarczą na zaspokojenie tylko części naszych potrzeb. Zaplanowanie odpowiedniej strategii oszczędzania, czy też korzystanie z dodatkowych narzędzi zabezpieczenia emerytalnego, może wydatnie pomóc nam utrzymać satysfakcjonujący standard życia” – dodaje Jacek Treumann.