„Żadnych dodatkowych kosztów nie zapłacimy, jeśli w umowie kredytowej z bankiem nie ma zapisu o takich kosztach. O możliwości wcześniejszej spłaty kredytu najlepiej pomyśleć już na etapie przeszukiwania ofert kredytowych.”, radzi gazeta.
„Banki bardzo często chcą związać ze sobą klienta na dłużej, bo żyją z odsetek, i w umowach kredytowych umieszczają zakaz wcześniejszej spłaty kredytu przez np. trzy lata pod groźbą kary finansowej. Czasem ta opłata za wcześniejsza spłatę kredytu wynosi nawet 2-3 proc. wartości całego kredytu.”, informuje „GP”.
„Wiele zależy od tego, czy kredyt chcemy spłacić własną gotówką, czy też w innym banku pożyczamy pieniądze, by spłacić stary kredyt. Gdy stara umowa kredytowa zakazuje wcześniejszej spłaty całości sumy, wówczas najczęściej przenoszenie kredytu do innego banku nie opłaca się. Trzeba więc przeczekać okres ochronny i do-
piero później spróbować przenieść kredyt do tańszego banku. Posiadając gotówkę jesteśmy w dużo lepszej sytuacji. Możemy kwotę zadłużenia podzielić na kilka części i nie łamiąc warunków umowy spłacić zadłużenie w ratach. Zwykle w umowie jest zakaz jednorazowej spłaty całości kredytu. Na koniec można pozostawić sobie bardzo małą kwotę i zapłacić nawet karne odsetki od tej niewielkiej sumy. To rozwiązanie nie wszystkim bankowcom się podoba, ale niektórzy klienci korzystają z tej możliwości. Przy spłacie kredytu z nowego banku nie ma takiej możliwości, bo bank musi spłacić jednorazowo całe zadłużenie.”, czytamy dalej.
Za wcześniejszą spłatę kredytu hipotecznego bank może pobrać prowizję w wysokości nawet 2 proc. wartości całego kredytu. Z reguły jednak banki pobierają tego typu opłaty tylko w pierwszych latach od zaciągnięcia pożyczki. Później bank zwalnia klienta z konieczności zapłacenia takiej kary. Można znaleźć także instytucje, które nie zabezpieczają się tego typu zapisami i klient może spłacić zadłużenie także w początkowym okresie po zaciągnięciu kredytu.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Gazety Prawnej”.