Położona przy Wall Strett – największa i jedna z najstarszych giełd papierów wartościowych na świecie – jest doskonałym źródłem informacji o kierunkach zmian przewidywanych na światowych parkietach. Niektóre z nich – jak Warszawska giełda – silnie odwzorowują ruchy amerykańskich indeksów. Inne zaś – jak odizolowane geograficznie Chiny, Japonia, a nawet Hiszpania – są od niej mniej zależne i starają się podążać własnymi ścieżkami. Dziś, gdy inwestycje na światowych giełdach stają się coraz to bardziej dostępne i popularne wśród inwestorów, korelacja ta staje się niezwykle cenną wskazówką…
Polsko-amerykańska zależność
Główne indeksy polskiego i amerykańskiego rynku akcji, są ze sobą silnie skorelowane. WIG20 często jest porównywany z S&P500, z kolei WIG z DJIA (Dow Jones). Podobieństwo kierunku ruchu cen na tych parkietach dobrze ilustruje poniższy wykres.
Tabela przedstawia korelację pomiędzy indeksami w wybranych okresach. Początkowe daty tych przedziałów czasowych nie są przypadkowe. 3. października 1994 r. rozpoczęły się codzienne notowania na parkiecie w Warszawie. Z kolei 15. września 2008 r. upadł Lehman Brothers. Data ta stanowi symbol kryzysu finansowego.
W latach dziewięćdziesiątych polska giełda, znajdująca się we wstępnej fazie rozwoju, zachowywała się nieco inaczej niż rynki rozwinięte. Potwierdza to współczynnik korelacji dla najdłuższego badanego okresu. Mimo wszystko, świadczy on o dużej dodatniej zależności pomiędzy indeksami WIG20 i S&P w długim okresie. Wraz z rozwojem GPW zależność pomiędzy notowaniami w Warszawie i na głównych rynkach światowych zbliżyła się do siebie jeszcze bardziej. Podobnie silną zależność można zaobserwować dla indeksów WIG i Dow Jones.
Silnie zależny świat giełdowy
Korelacja pomiędzy wybranymi indeksami giełdowymi pokazuje, że światowe rynki są ze sobą mocno związane. Dodatnie współczynniki korelacji oznaczają, że notowania podążają w tym samym kierunku.
Amerykański S&P500 wywiera wpływ na większość rynków światowych. Najsłabsza zależność występuję pomiędzy nim a japońskim NIKKEI225 (0,89) i hiszpańskim IBEX35 (0,82). Te dwa indeksy wykazują nieco niższą zależność ze światowymi rynkami niż pozostałe benchmarki. Stosunkowo słabo skorelowany z pozostałymi jest francuski CAC40. To z tym indeksem najsilniej skorelowany jest IBEX35. Wpływ na te wyniki ma położenie gospodarcze. Francja graniczy z Hiszpanią, z kolei Hiszpania, która leży na obrzeżach Europy i Japonia będąca wyspa są geograficznie nieco odizolowane od świata.WIG20 najsilniej skorelowany jest z S&P500, a także niemieckim indeksem DAX oraz węgierskim BUX. Wyniki te potwierdzają, że rynki giełdowe na świecie, które zachowują się bardzo podobnie w długim okresie, są dobrym źródłem informacji o kierunkach spodziewanych zmian.
Chiny podążają własną drogą
Kraje BRIC są zdecydowanie słabiej skorelowane z amerykańskim indeksem S&P500, który wywiera tak duży wpływ na notowania europejskich giełd. Z tej grupy państw wyróżniają się Chiny. Tamtejszy główny indeks SHANGHAI COMP jest zdecydowanie mniej zależny od rynku amerykańskiego niż pozostałe. Jego korelacja z S&P500 wynosi 0,6, podczas gdy dla innych państw współczynnik ten wynosi 0,86. Można zauważyć ponadto, że zależność pomiędzy poszczególnymi państwami grupy BRIC jest bardzo wysoka (z wyjątkiem Chin). Jak wynika z badań, najsilniej skorelowany jest rynek Brazylijski (Bovespa) i Micex. Dla rynku rosyjskiego do badania został wybrany indeks szerokiego rynku Micex, ponieważ główny indeks Micex10 jest w dużym stopniu zależny od cen surowców na giełdach.
Mniejsza zależność od rynku amerykańskiego pozwoliła indeksom krajów BRIC na wzrosty. W tabeli zaprezentowane zostały stopy zwrotu z indeksów w okresie od upadku banku Lehman Brothers do chwili obecnej. Widać wyraźnie, że rynki w Brazylii, Rosji, Indiach i Chinach wypracowały spore zyski, biorąc pod uwagę zawirowania na świecie w tym okresie. Natomiast amerykański indeks nie odrobił jeszcze strat.
Surowce szansą dla inwestorów
Podczas gdy giełdy na świecie są od siebie mocno zależne, inwestorzy w celu dywersyfikacji portfela powinni lokować część swoich pieniędzy w surowcach i walutach. Na rynku forex można znaleźć słabo skorelowane ze sobą aktywa. Są też przypadki ujemnej korelacji, która pozwala w przypadku starty na jednym instrumencie zyskiwać na innym. Przykładem surowca stosunkowo słabo zależnego od amerykańskiego indeksu akcji jest coraz popularniejsze wśród inwestorów złoto. W ciągu ostatniego roku współczynnik korelacji wynosił w tym przypadku 0,53. Przyglądając się zależnościom w krótszych okresach czasu można zauważyć, że korelacja pomiędzy złotem a S&P500 bywa bardzo słaba lub nawet ujemna.
Zmiana korelacji w czasie
Korelacje pomiędzy poszczególnymi instrumentami zmieniają się w różnych okresach czasu. Niedawno doszło do zmiany korelacji pomiędzy złotem a dolarem. Do tej pory na tym rynku panowała zależność, że wzrost kursu EUR/USD, czyli osłabienie dolara, występował równocześnie ze wzrostem ceny złota. Tym samym można było zaobserwować ujemną korelację pomiędzy dolarem a złotem. Sytuacja ta jednak zmienia się. Notowania z ostatnich 3 miesięcy pokazują, że aprecjacja dolara występowała równocześnie ze zwyżkami na rynku złota i odwrotnie. Jest to sytuacja odmienna do dotychczasowej.
Znacząca zbieżność zachowań indeksów giełdowych na całym świecie jest zjawiskiem niebezpiecznym dla inwestorów. Przykładowo odczyt słabych danych w USA wywołuje spadki na giełdach nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale w większości świata. Sytuacja ta jest niebezpieczna gdy dochodzi do negatywnych zawirowań w dłuższym terminie. Wówczas zdecydowana większość światowych parkietów traci na wartości, co powoduje zmniejszanie stanu portfeli inwestorów. Nie pomaga nawet dywersyfikacja poprzez kupno akcji na giełdach w różnych regionach świata. Wszystko wskazuje na to, że inwestorzy chcący zmniejszać ryzyko swoich inwestycji w obecnych czasach, będą musieli zwiększyć swoje zaangażowanie m. in. na ryku surowcowym i walutowym.
Łukasz Sas
Źródło: Bankier.pl